Dziś stanowią nieodłączny element codziennego ubioru wielu kobiet. Kiedyś jednak sprawa nie była tak oczywista. Za prawo do swobody oraz demonstracji własnej niezależności groziło nawet… wygnanie z miasta.

Czasy starożytne

Choć może wydawać się to nie do pomyślenia, w dawnych epokach noszenie spodni przez kobiety wcale nie było czymś zaskakującym. Był to ulubiony element stroju azjatyckich ludów pasterskich, które prowadziły koczowniczy tryb życia. Nosili je przedstawiciele obu płci – liczyła się wygoda i efektywność w pracy. W Europie do kwestii spodni odnoszono się początkowo z niechęcią. Rzymianie znani byli ze swojego zamiłowania do tunik, ponieważ wydawały im się barbarzyńskie.

Modę na nie zapoczątkowali rycerze, którzy nosili pod swoimi zbrojami obcisłe rajtuzy dla wygody. Był to jeden z głównych czynników, który sprawił, że spodnie zaczęły być utożsamiane z męskim elementem garderoby. Kobietom za noszenie ich groziły surowe kary. Stały się również jedną z przyczyn spalenia na stosie Joanny D’ Arc.

Przełom XIX wieku

Dopiero wiek XIX przyniósł rewolucję w garderobie kobiet. Wszystko za sprawą walczących o prawa kobiet feministek, które zaczęły uprawiać sporty, niegdyś zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, m.in. grę w golfa, tenisa czy jazdę na rowerze. Domagały się one garderoby zapewniającej im wygodę podczas aktywności fizycznej. Na ich czele stanęła Amelia Jenks Boomer – redaktorka magazynu The Lily, która zachęcała w miesięczniku do noszenia spodni oraz skracania spódnic i bielizny.

Pierwsze damskie spodnie zaprojektowała Elizabeth Smith Miller. Wkrótce powstały słynne „blommers” – bufiaste pantalony, nazwane nazwiskiem Amelii. Ona bowiem, jako jedna z pierwszych kobiet, postanowiła na zawsze zrezygnować z noszenia spódnic. Na ten krok decydowały się tylko nieliczne, a w tym… Maria Skłodowska-Curie, która korzystała z nich podczas jazdy na rowerze. Za założenie ich groził zakaz wstępu do kościoła czy restauracji. Uznawano je jedynie, gdy stanowiły element stroju sportowego.

I wojna światowa

I wojna światowa przyniosła kobietom społeczne przyzwolenie na noszenie spodni, ponieważ suknie okazały się być wtedy bardzo niepraktycznym rozwiązaniem. Gdy jednak przyszło dwudziestolecie międzywojenne, powrócono do starego poglądu. Sama Coco Chanel traktowała je jedynie jako część ubioru sportowego i zaznaczała, że należy je nosić jedynie okazjonalnie. Kobiety tamtych czasów rzadko decydowały się na ich codzienne noszenie. Wyjątkiem była Marlena Dietrich, którą nazywano „najlepiej ubranym mężczyzną Hollywood”. Za swoją ekstrawagancję została wygnana przez szeryfa, ponieważ ten uznał to za niemoralne.

Rewolucja, czyli wynalezienie dżinsów

Wielką zmianę w świadomości ludzkości odnośnie spodni przyniosła moda na dżinsy, która powstała w latach 30. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. II wojna światowa sprawiła, że Francja przestała być postrzegana jako stolica mody. Najlepszą sytuacją gospodarczą cieszyło się USA, które wprowadziło nowy trend. Od tamtej pory nie stanowiły jedynie okazjonalnej części garderoby, a jej stały element.

Projektanci postawili pójść za ciosem. Wkrótce Ives Saint Laurent projektuje pierwszy damski smoking. Lata 90. przynoszą nam, zaprojektowane przez Alexsandra McQueena, biodrówki. W latach 70. produkcja spodni damskich prześcignęła produkcję spódnic i sukienek. Kolejne lata przynosiły coraz nowsze ich przekształcenia, które nosimy do dziś.

Pisała dla Was: Angelika Rudzińska

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany