„Piękna i Bestia” to baśń ludowa wywodząca się z Francji, spisana dopiero w XVIII w. Opowieść o pięknej dziewczynie, której serce skradła szpetna Bestia, tak wszystkim przypadła do gustu, że doczekała się wielu adaptacji w literaturze, teatrze czy filmie.

W 2017 roku znów twórcy filmowi odświeżą nam pamięć, wszczepiając na nowo przekonanie, że „łobuz kocha najbardziej”. Do kin wchodzi bowiem Piękna i Bestia w roli głównej z Emmą Watson.

O czym ta historia?

Oglądając bajkę w wykonaniu Disneya dowiadujemy się, że ojcem Belli jest szalony wynalazca, a sama Bella jest jedynaczką. Istnieje jednak starsza wersja, według której ojcem Pięknej jest kupiec, a ta jest najmłodszą z trzech córek. Dziś będziemy balansować między tymi dwiema wersjami, bo mimo iż znacznie się różnią, zachowują jedno przesłanie: Piękno jest ukryte nawet w najgorszym draniu.

Najmłodsza, najpiękniejsza, najlepsza – oto ona. Cudowne dziecko o czystym sercu. Nic więc dziwnego, że to właśnie ją tata kochał najbardziej. O mamie nic nie wiadomo – oczywiście, która matka zgodziłaby się, aby jej córka prowadzała się z Bestią?

Grzechy taty

Pewnego dnia ojciec wyjeżdża w daleką podróż, dwie starsze córki jako prezent z podróży proszą o biżuterię, naturalne – nie od dziś wiadomo, że kobiety jak sroki – kochają błyskotki, ale nie Bella, nie ona. Ona jest wyjątkowa, ona nie może prosić o tak prozaiczną rzecz. Prosi o różę. O kawałek zielska, który zaraz zwiędnie. Tata pojechał. Wracając z biżuterią, nie mógł nigdzie znaleźć kwiatka dla swojej ukochanej córki. Szukał go i szukał, aż biedaka zmrok zastał. Postanowił przenocować w napotkanym zamku. Drzwi otwarte, nikogo w środku, ale kolacja na stole. Zjadł. Przespał się w cudzym łóżku. A gdy odjeżdżał, zerwał jeszcze różę z cudzego ogrodu, by mieć prezent dla córki. Wszystko na krzywy ryj. Nie trzeba być Bestią by się wkurzyć!

Wierniejsza niż pies

Bestia chcąc ukarać kupca, postanawia wtrącić go do lochu, po namyśle jednak lituje się, a może po prostu bawi jego losem, proponując, aby wrócił do niego z tym, kto jako pierwszy wybiegnie mu na spotkanie, gdy wróci do domu. Miał wybiec pies, wybiegła Bella. Wierniejsza niż pies. Nie było rady – tata z bólem serca oddał córkę Bestii. Poświęciła się, została poświęcona, złożona niczym kozioł ofiarny. Ale czy mogła postąpić inaczej, będąc Piękną?

vintage-1721947_1280

Naznaczenie

Podobnie jak Kopciuszek, Bella też zostaje naznaczona swoim imieniem, jak chyba każda z nas… Z francuskiego Bella to oczywiście Piękna. Może to sprawiło, że czuła się wyróżniona, lepsza, pewniejsza siebie i żadna z istot żywych niegodna była obcowania z nią. Bella wybrała świat książek, świat idealny, nieskazitelny, piękny, jak ona sama. Może dlatego zakochała się w Bestii – wyjątkowy wybranek, dla wyjątkowej dziewczyny. Gdyby na Ciebie mówili Piękna? Jakbyś się czuła? Jakiż to ciężar być Piękną; ogromnie zobowiązujące. Pewnie dlatego zachowała się tak szlachetnie, wyrzekając się swojego szczęścia dla dobra ojca.

Bestia miał pewien cel. Zanim stał się Bestią był rozbestwionym księciem (czy wspólny człon jest dziełem przypadku?). Za swe perfidne zachowanie został zamieniony w Bestię, a jego dwór w domowe graty. Miał wyznaczony czas, na to, by znaleźć dziewczynę, która go pokocha. Jeśli nie zdąży – na zawsze pozostanie Bestią. Udało się. Wpadła jak śliwka w kompot. Idealna kandydatka. Bella zakochuje się.

Po wielu przejściach i odejściach. Nieważne już co dzieje się w międzyczasie, bo to dość burzliwa miłość. Tak czy siak Bella wraca do Bestii, uświadamia sobie, że go kocha i ratuje pocałunkiem tuż przed jego śmiercią. Ten zamienia się w księcia. A cały dwór zostaje odczarowany.

My

Czy warto więc wierzyć, że zmienimy potwora w księcia? Tak bez psychoterapii? Słusznym jest rozważyć czy nasz potwór ma wielki majątek i warto go poleczyć, czy nie dość że jest potworem to jeszcze biednym.

Bella wpaja nam, że mężczyznę można zmienić, nasza miłość wydobędzie z niego piękno i dobro. Wystarczy być cierpliwą, dobrą i mądrą. No i piękną, bo nawet Bestia na brzydulę nie poleci. Och, jakże ten świat jest skonstruowany, że nawet brzydki facet chce pięknej kobiety. Ile razy próbowałaś zmienić Bestię w Księcia? Prośbą, groźbą… I niby coś załapało i zmieniał się, ale za jakiś czas znów na ławce pod blokiem, z puszką w ręku. A potem złapie Cię za kudły, przeklnie, ubliży – w nerwach oczywiście, bo on jest przecież dobry i wcale tak nie myśli. Jest zraniony to pewne – ale czy to Ty zadałaś mu te rany? Nie. Chce z Tobą być – niech się zmieni. Zmienianie go może Cię wykończyć. A po co wpadać w błędne koło, wciąż wierząc, że naprawisz nie swoje błędy. Być może kazali Ci być nieskazitelnie piękną, postępować słusznie i szlachetnie, być może uważasz, że komu jak komu, ale Tobie uda się zmienić potwora. Pomyśl chwilę:

a) czy mój potwór jest bogatym księciem?

b) czy ja mam siłę i chęć go zmieniać? Co ze mną?

c) dlaczego trafiają mi się Bestie? Która cecha Belli jest we mnie?

PS. Jak myślicie kto jest zaczarowaną służbą?

O Autorze

Piszę. Piszę, gdy siedzę sama w domu. Piszę, gdy mi się nudzi i wtedy, gdy nie. Piszę, gdy czekam na tramwaj i gdy uda mi się w nim usiąść. Panna, bezdzietna. Zainteresowania: podróże, których nie odbyłam z braku odwagi; sztuka, której coraz mniej; fałszywe antyki na Kole.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany