Miłość życia nadchodzi
Myślę sobie, że ona jest niesamowita. Pięć lat młodsza od mojej mamy i mówi, że właśnie czeka na miłość życia. Tyle kobiet i mężczyzn w moim wieku nosi przeświadczenie, że to, co najlepsze w życiu, to już się wydarzyło. A Wanda? Wanda mówi, że czuje, iż niebawem zakocha się!!!!!!!!!
K: Wandziu, czy byłaś zakochana?
W: Szczerze mówiąc, tak totalnie to nie.
K: Nie?
W: Wydaje mi się, że to się dopiero zdarzy. Jeszcze nie przeżyłam tak silnego uczucia, żebym była gotowa poświęcić wszystko dla miłości. Może jestem za rozsądna.
K: Ale czekasz na taką miłość?
W: Czekam na miłość prawdziwą. Szczerą do bólu, bez żadnych obaw.
K: Powiedz mi proszę, jaka jest Twoja definicja prawdziwej miłości?
W: Prawdziwa miłość, to taka, gdy bez tej drugiej osoby człowiek nie może się obejść. Chce z nią być, na co dzień. To dotyk ręki, podanie herbaty, samo słowo. Sama obecność drugiego człowieka sprawia przyjemność.
K: Jak ją rozpoznasz? Że to właśnie ona.
W: Będę czuła po prostu. W sercu, w oczach. Łzy się zakręcą, uśmiech sam zakwitnie na ustach. Na mnie bardzo działa również zapach mężczyzny.
K: Perfumy czy zapach ciała?
W: Mówię o naturalnym zapachu ciała, lekko przepoconego. To zapach prawdziwego mężczyzny. Tak pachnie facet, którego jestem w stanie pokochać i którego pragnę. Nie ma nic gorszego jak ostry zapach potu, którego ja nie znoszę w połączeniu z perfumami. Facet oczywiście czysty musi być. Spracowany wystarczy, że zimną wodą się obmyje. Wtedy zapach potu, ciepłego ciała zachwyca mnie, bo to jest prawdziwy mężczyzna – nie perfumy.
K: Ano właśnie. Jaki jest mężczyzna wymarzony, na którego czekasz?
W: Wbrew mojej tuszy, szczupły (śmiech). Nie musi być chudy, absolutnie. Szczupły, wysoki i po prostu miły.
K: A wysoki to ile?
W: Tyle, by był wyższy ode mnie, ale jakbym zakochała się w mniejszym, to też by nie było problemu.
K: To uwzględniasz też niskiego? (śmiech)
W: Uwzględniam. Może być puszysty. Ważne, by było widać, że oto wszedł facet, a nie wyperfumowany, wypieszczony taki, że nie wiadomo jak do niego się dotknąć czy można usiąść na kolana.
Fot: Monika Smykowska – Golec
Spełnienie seksualne daje szczęście
– Kobieta spełniona seksualnie to kobieta szczęśliwa– powiedziała Wanda. No tak. Dojrzała, pewna siebie kobieta. Patrzy na nas swoimi błękitnymi oczami. Jej oczy błyszczą. Radość, zadowolenie z dobrego życia. Wanda żyje tak jak chce. Nikogo nie ocenia. Każdemu stara się okazywać szacunek.
Rozmawiamy o miłości, o relacjach z mężczyznami, o seksie. Budzi podziw z powodu odwagi, autentyczności i pewności siebie.
Patrzymy na nią. Słuchamy.
K: Wanda, czy Ty mi powiesz ilu miałaś partnerów seksualnych?
W: Nie określę liczbowo, bo nie jestem w stanie.
K: Ponad dziesięciu?
W: Więcej.
K: Więcej…? Ponad dwudziestu?
W: Może. Wspomniałam, że jestem w ogóle ciekawa życia. Lubię sama zobaczyć jak to jest, jak inni opowiadają, doświadczyć tego. Nie jestem też przeciwna trójkątom.
K: No… Zatkało mnie.
W: To ta ciekawość, tak żeby tam zajrzeć… Jak to w ogóle jest, żeby na ten temat mieć zdanie. Też po to, by kogoś nie oceniać, nie osądzać… Nawet miałam propozycję od kobiety.
K: Od kobiety homoseksualnej, tak?
W: Tak.
K: Ale co, nie?
W: Nie. Ona patrzyła na mnie chyba jak mężczyzna.
K: A Ty? Jak się z tym czułaś?
W: Całe życie byłam osobą ciekawską, ale byłam przy tym bardzo ostrożna. Starałam się korzystać z życia, żeby po prostu wiedzieć jak to życie wygląda w różnych sytuacjach, w różnych sferach. I naprawdę szczęśliwie się złożyło, że nigdy nie trafiłam na jakiegoś zboczeńca, czy łobuza, który jak to się mówi „piącha”.
Fot: Monika Smykowska – Golec
K: Wiesz, czuję od Ciebie ogromną siłę, zdecydowanie, pewność siebie. Myślę, że ci zboczeńcy, to są słabi ludzie.
W: Są…
K: Oni chyba też wyczuwają, do kogo mogą podejść, kto może być ofiarą takiego „zamachu” nazwijmy to. No dobrze, ale odbiegłyśmy trochę od tematu. Aha, to zapytałam o tych partnerów seksualnych, więc było ich…
W: Powiem taką rzecz, że… miałam wielu partnerów ale nie przywłaszczałam sobie niczego, co po prostu nie było dla mnie.
K: Co to znaczy?
W: Często bywa, że kobiety są zaborcze, starają się o dziecko z partnerem, by go uwiązać przy sobie. Zabierają faceta bez względu na to, co się dzieje z drugą rodziną. Byłam kochanką, ale nigdy tak nie robiłam. Zawsze dbałam o dystans i porozumienie.
K: Czyli nie manipulowałaś mężczyznami.
W: Nie.
K: Czysta gra.
W: Byliśmy z czystej przyjemności dla siebie, a nie po to, żeby jedno drugie zagarnęło, czy jedno drugie zabrało.
K: Co jeszcze mężczyzna musi w sobie posiadać, żeby Twoją uwagę jednak na tyle przykuł, byś zechciała być z nim bliżej?
W: Jeśli chodzi o mężczyzn, zawsze byłam ja tą silniejszą osobą i zawsze ja się nimi opiekowałam i wprowadzałam ich w życie, w różne sytuacje. Więc chciałabym, żeby teraz było odwrotnie. Żeby ktoś się mną zaopiekował…
K: Rozumiem…
W: I to w mądry sposób. Taki normalny, naturalny, bo ja nie mam wysokich wymagań. Dla mnie najważniejszy jest wzajemny szacunek. Nawet nie chodzi o finansowe sprawy, bo ja sama radzę sobie dobrze i nie jestem zależna finansowo.
K: ?
W: Jestem osobą, która lubi podróżować. Lubię po prostu wyjścia.
K: I chciałabyś żeby ten wymarzony mężczyzna inicjował takowe?
W: Tak. Żeby to nie było nudne siedzenie w domu, fotel, piwo… Możemy iść na piwo do kawiarni.
K: Po prostu, by z Tobą żył życiem towarzyskim?
W: Towarzyskim, tak. Żeby gdzieś wyjść, pogadać, pośmiać się, powygłupiać. Wrócić do domu, przytulić się, coś zjeść, kochać się czule.
K: Wspólnie z Tobą cieszył się życiem?
W: Wspólnie. Żeby wyluzować razem. I przede wszystkim rozmowa. Nie lubię tajemnic.
K: Tajemnice niszczą relacje.
Fot: Monika Smykowska – Golec
W: Dla mnie nie ma rzeczy, które się wydarzyły komuś w życiu po drodze, których nie można omówić i zrozumieć. Nie ma takich rzeczy.
K: Czyli jesteś akceptującą kobietą. „Bez względu na to, jaką masz przeszłość to dzisiaj stoisz tu przede mną i takiego Cię przyjmuję”.
W: Oczywiście. Każdy przeszłość przeżył tak jak przeżył. Jak ja mogę mieć do kogoś pretensje, jak ktoś był sam i nie wiedział o moi istnieniu i raptem ja mam pretensje o jego przeszłość? Nie ma takiej opcji.
K: Wandziu, czy dla Ciebie prawdziwe jest takie zdanie, które ja często słyszę od starszych kobiet, od moich babć chociażby, że „chłopu to się całej dupy nie pokazuje”.
W: Dokładnie.
K: A co to dla Ciebie znaczy?
W: To znaczy, że nigdy nie mówię wszystkiego o sobie, chyba, że zapyta. Poza tym, w taki czy inny sposób zawsze mam swoje pieniądze.
K: Ale lubisz jak mężczyzna zapłaci za Ciebie w restauracji?
W: Oczywiście.
K: I oczekujesz tego od mężczyzny?
W: Oczekuję.
K: No dobrze, czy ja dobrze rozumiem, że stoisz na stanowisku: jestem tyle warta, żebyś za to zapłacił.
W: Dokładnie.
K: Powiesz mi, co to za sprawy, o których byś nigdy mężczyźnie nie powiedziała?
W: Nigdy nie mówiłam mężczyźnie, o poprzednim partnerze. Zawsze mówię: przecież Ty tak samo nie przeżyjesz tego ze mną, co tamten mężczyzna przeżywał ze mną, czy ja z nim. Nie powinno Cię interesować jak ja z kimś innym byłam. Czy mi było dobrze czy nie, co mi się podobało, co mi się nie podobało. Ja chcę być tu i teraz z Tobą. Jest inny charakter, jest inny mężczyzna. Wszystko składa się na inną otoczkę i tamto już nie powinno zaburzać. Staram się nie mówić źle o partnerach, bo w każdym związku, czy luźnym czy stałym, są jakieś zgrzyty i dobre chwile.
K: Czyli nie mówisz facetowi o tym, w jakiej relacji byłaś z poprzednim partnerem, co się wydarzało. O czym jeszcze nie mówisz mężczyźnie?
W: Nigdy nie mówiłam ile mam pieniędzy. Nigdy nie spowiadałam się z tego gdzie byłam.
K: A dopytywali?
W: Oczywiście.
K: Byli zazdrośni?
W: Byli. Bardzo
K: I co? I Ty sobie wracasz a on mówi: gdzie ty byłaś?
W: Byłam z koleżanką na kawie. A co ja muszę się tłumaczyć z tego? Starałam się zawsze uprzedzić, że będę dwie godziny później, ale wrócę.
K: To bardzo mocno zaznaczasz swoje granice i swoją niezależność.
W: Dokładnie. To jest moja niezależność.
K: Dobrze, czyli tak: Ty zaznaczasz mocno swoją niezależność i mówisz, to jest mój świat i mogę Cię do niego wpuścić ale niekoniecznie i masz to uszanować. Czy partnerowi dajesz to samo prawo? On sobie wychodzi i też nie usprawiedliwia się?
W: Ja mam zaufanie do ludzi. Może iść z kolegami, może na mecz iść, może się napić, może spotkać się z koleżankami z pracy. Ja ufam facetowi. I nie mam pretensji do kobiety, z którą mnie powiedzmy zdradza. Mówię wtedy: A ty gdzie miałeś oczy? To co? Ona cię skusiła czy pistolet przystawiła do głowy?
K: Czyli, jeżeli Twój facet zdradzi, to nie mówisz o tamtej kobiecie to dziwka!?
W: Absolutnie. Mówię do niego: A Ty gdzie miałeś rozum? Jeśli Ci się nie podobam czy nie odpowiadam, powiedz, idź sobie i szukaj wrażeń. Po co to oszukiwać siebie. Lubię czyste sytuacje.
Fot: Monika Smykowska – Golec
[button color=”white” size=”normal” alignment=”none” rel=”follow” openin=”samewindow” url=”http://tebaby.pl/kobieta-spelniona-seksualnie-kobieta-szczesliwa-lendistory/3″]Czytaj dalej. [/button]
Zostaw odpowiedź