Asia: Porozmawiajmy dziś o kobiecości. Kiedy myślisz kobiecość to, jakie skojarzenia przychodzą do głowy?
Joanna: Skojarzenia? Macierzyństwo, ciepło, szycie ubranek. Kobiecość to też kariera zawodowa, miłość do mężczyzny. Siła i determinacja. I już starczy, bo mogłabym tak bez końca. O! I sukienki i kwiaty to też kobiecość.
A.: Tak. Sukienki i kwiaty.
J.: Z drugiej strony to również złośliwość, zazdrość, zawiść. Co Ty dorzucisz?
A.: Czyli kobiecość to nie tylko te zewnętrzne urocze kwiatki i wewnętrzna siła, ale i zazdrość? Moim zdaniem ważne, że to dodałaś, bo kiedy ja o tym myślałam to właśnie najpierw pojawia się kobieta z kanonu piękna, a dopiero potem te cechy, z których nie wszystkie możemy być dumne, ale one wciąż są.
Dla mnie kobiecość niesie ze sobą dużo empatii, uczuciowości, a do tego mnóstwo siły.
J.: Zazdrość to bardzo trudne uczucie. Ważne, by to podkreślić, że czysto ludzkie. Wynika ono przede wszystkim z porównywania siebie z innymi. Kiedy wypadamy w tej ocenie niżej, wtedy pojawia się ZAZDROŚĆ.
Asiu, kiedy ostatnio byłaś zazdrosna?
A.: Kiedyś podjęłam pewną decyzję z tym związaną. Postanowiłam, że nie chcę mieć w życiu negatywnej zazdrości. Zazdrość jest dobra wtedy, gdy nas motywuje. Kiedy komuś się powodzi, to ja się chcę cieszyć. Poczułabym się chyba jeszcze gorzej gdybym nie była w stanie tak myśleć.
Ale odpowiadając na pytanie – ostatni raz byłam zazdrosna przez 5 sekund, pół roku temu. To było 5 sekund, bo szybko się zorientowałam, że nie zazdroszczę komuś sukcesu, ale czuje, że to mi daje siłę i motywację. Skoro komuś się udało to znaczy, że mi też może się udać!
J.: Asiu! Cała zabawa polega na tym, że zazdrość się odczuwa. Myśli a uczucia, to dwie różne sprawy. Czym innym jest pojawienie się uczucia zazdrości, a czym innym myśli, będących na nie odpowiedzią. Jeszcze inną sprawą są działania, jakie podejmiemy w związku z nimi.
Ja często byłam zazdrosna, ale nie przyznawałam się do tego. Bo zazdrości towarzyszył wstyd, że w ogóle ją odczuwam. Chciałam być za wszelką cenę szlachetna, o otwartym sercu, a zazdrość jest przecież przypisywana złym ludziom, czarnym charakterom. Już w baśniach dla dzieci i legendach, nagradzane są dobre, miłe dziewczęta, a te zazdrosne spotyka kara i potępienie.
A.: No właśnie baśnie z dzieciństwa. Zazdrosne macochy, siostry Kopciuszka. Złe kobiety.
J.: To właśnie pokazuje szkodliwy wpływ oceny i uogólniania. Zazdrość potępiana, prowadzi do wypierania jej, ukrywania, nie przyznawania się do niej. Bolesność jej odczuwania może prowadzić do zachowań krzywdzących siebie lub innych w zależności, na kogo skierujemy frustrację, jaka się rodzi wraz z jej pojawieniem się.
A.: ?
fot. Agata Kułakowska
J.: Kiedy analizuję swoją zazdrość sprzed lat wiem, że była ona cierpieniem z powodu niskiego poczucia własnej wartości, z powodu niskiej samooceny. Nie czułam jak wiele jestem warta, nie wierzyłam w to. Porównywałam się z kimś i wypadałam blado. To było bardzo przykre. Rodziła się zazdrość, o której dziś wiem, że nie jest cechą złych ludzi, a uczuciem najczęściej dotykającym niepewnych siebie.
A.: Zazdrość to UCZUCIE a nie CECHA!
J.: Tak właśnie. Zazdrość to głos nas samych. Warto siebie usłyszeć i zapytać, czego tak naprawdę potrzebujemy? Co nam sprawia ból?
A.: U mnie ostatnio było tak: Poczułam zazdrość, że dziewczyna dostała się na studia do Londynu. Poczułam to dosłownie przez chwilę, bo zaraz po tym pojawiła się myśl – hej, Asia, przecież to jest możliwe także dla Ciebie. Nie jesteś gorsza od niej, zwyczajnie jesteś na innym etapie czy drodze. Ale to nie znaczy, że nie możesz osiągnąć podobnego sukcesu. A u Ciebie, jak to wyglądało? To było długo pielęgnowane uczucie? Jak patrzysz na to z dzisiejszej perspektywy?
J.: To trwało długo, choć nie było pielęgnowane. Zazdrość pojawiała się i nie chciała odejść. Wtedy samotnie wychowywałam dzieci. Zazdrościłam przyjaciółce jej udanego małżeństwa, więc unikałam spotkań z nią. Jej szczęście jeszcze bardziej pokazywało mi, że mój związek nie udał się. A ja bardzo chciałam mieć pełną rodzinę. W zderzeniu z taką, czułam się gorsza. Miałam dotkliwe poczucie porażki. Jednocześnie wstydziłam się. To był bardzo trudny okres i dlatego wiem, że zazdrość to nie jest cecha złych ludzi.
To właśnie chcę podkreślić bardzo wyraźnie.
Zazdrość to uczucie, które towarzyszy ludziom niepewnym swojej wartości. Zazdrość boli. Ważne, by uszanować ją. Informacje, jakie ze sobą niesie. Można poprowadzić taki wewnętrzny dialog:
Zapytać: Co o mnie wiesz? O czym chcesz mi powiedzieć?
To bardzo dobre uczucie, bo cierpienie jakie za sobą niesie, może skłonić nas, tak jak mówiłam, do poszukiwań, do rozwoju.
A.: Ciebie skłoniła? Co Ci powiedziała Twoja zazdrość?
J.: Wtedy mi moja zazdrość powiedziała: Chcesz mieć pełną rodzinę? Chcesz mieć udany związek? To jest możliwe. Szukaj w sobie. Szukaj zmiany w sobie.
A.: Ja tutaj coś dostrzegam. Twoją siłę. Być może bez tej zazdrości nie byłabyś w miejscu, w którym jesteś. To potwierdza „może nas skłonić do rozwoju”.
J.: I szukałam, znalazłam i MAM! Tak Asiu. Miałam na to siłę, a zazdrość ” Kopnęła mnie w tyłek”!
Źle się dzieje, kiedy ludzie zazdrość pielęgnują, a ona przeradza się w zawiść. To już nie jest rozwojowe. To jest niszczące.
A.: Myślę o tym, co powiedziałaś, że zazdrość nie jest cechą złych ludzi. Przede wszystkich to uczucie, a nie cecha. Nie powinniśmy winić ludzi, że tak czują.
J.: Właśnie o to chodzi!
Zazdrość to uczucie i nie ma w tym nic godnego potępienia, że ją odczuwamy. Ważne, co z nią zrobimy.
Joanna i Asia
A więc instrukcja dobrej obsługi ZAZDROŚCI:
ZAPAMIĘTAJ! Jesteś wartością samą w sobie, z tego powodu, że jesteś i każde porównanie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
A.: Od siebie jeszcze dodam, że warto spojrzeć na uczucie zazdrości jak na sygnał o możliwościach, a nie zagrożeniach. Wtedy schemat zmieni się z niepewności na potencjał, który każda z nas w sobie ma i może wykorzystać
J.: Jesteś wartością ze wszystkim, co potrafisz i ze wszystkim, czego nie umiesz.
Bo jesteś sobą i to wystarczy.
Pozdrawiamy Cię my, które też bywamy zazdrosne Asia i Joanna
Zostaw odpowiedź