„Kobiety palono na stosie’’ – nie raz przeciwnicy Kościoła i zwolennicy feminizmu podnoszą ten argument w dyspucie. Zanim doszło do zabicia kobiety, odbywał się długi proces sądowy.

To były jeszcze gorsze męczarnie niż samo umieranie w cierpieniach. Kobietę poddawano kilku testom na bycie czarownicą. Jeżeli przeszły one pozytywnie, ginęła na stosie; jeżeli udało jej się dowieść niewinności… często również ginęła. Jak wyglądał taki proces?

Chuda kobieta to wiedźma

Kobieta ważąca mniej niż 49,5 kg „oblewała” test wagi i była uznawana za wiedźmę. Według ,,amerykańskich badaczy’’ średniowiecznych miotła mogła unieść ciężar do 49,5 kg. Jest to kolejna przesłanka do tego, aby zacząć dietę ,,od jutra’’.

Śmierć albo śmierć

Kolejny test polegał na wrzucaniu posądzonych do wody. Jeśli kobieta nie utopiła się, oznaczało to, że pomaga jej diabeł, więc jest wiedźmą i musi zostać skazana na śmierć. Jeśli utopiła się, to była niewinna. Jedno jest pewne, ten test zawsze kończył się śmiercią dla oskarżonej.

Test modlitwy

Przy tym teście niezbędny był talent recytatorski. Jeżeli kobieta zająknęła się przy wypowiedzeniu modlitwy, oznaczało to, że jest wiedźmą. W średniowieczu niewiele osób umiało czytać, powiedzenie więc na pamięć modlitwy, mając świadomość, że za przejęzyczenie się można umrzeć, było na pewno wielce stresujące.

Czarownica Mariola

Jeżeli nie lubisz swojej sąsiadki czy też innej pani ze swojego środowiska, to – jak w średniowieczu – najlepszym sposobem pozbycia się jej jest posądzenie ją o czary. Tutaj przydawał się talent aktorski. Wystarczyło poudawać drgawki i powiedzieć, że to wina uroku rzuconego np. przez Mariolę. Wtedy odbywała się rozprawa, na której oskarżona Mariola musiała położyć dłonie na rzekomej ofierze. Jeżeli padaczka nie ustawała, była to oznaka, że Mariola jest czarownicą.

Babeczka z niespodzianką

Ciasto czy też, nawiązując do naszego portalu, babeczka z moczem podejrzanej o czary, to idealna okazja do sprawdzenia, czy kobieta była czarownicą. Specjał podawano psu. Jeżeli w tym czasie oskarżona krzyczała i wiła się z bólu, był to sygnał, że test przeszedł pozytywnie. Nikogo nie obchodziło, że za „wiedźmą” stała osoba, która ją kuła.

Czarny kot

Wyrok skazujący można było wydać, jeżeli w domu kobiety był czarny kot. Każda dzisiejsza kociara miałaby niejedną wizytę „organów ścigania” i zostałaby rzucona na ziemię, jeśli nie posłuchałaby się komendy ,,gleba, gleba…’’.

Konfidentki zamiast solidarności jajników

Długie przesłuchania, trudne i podchwytliwe pytania prowadziły do tego, że kobieta przyznawała się do winy. Jej zeznania interpretowano na korzyść sądu. Jeżeli jednak się nie przyznała, czekały ją wyżej wymienione tortury. Po oskarżeniu o bycie wiedźmą było już prawie pewne, że kobieta zostanie spalona, co było wielce niesprawiedliwe i upokarzające. Kościół przyczynił się w wielkiej mierze do tego, że sądy duchowe zostały wcielone do państwowych. Warto zwrócić uwagę na fakt, że często same kobiety posądzały się nawzajem o czary. I gdzie tu współczesna solidarność jajników?

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany