M: Mężczyzna, który umie szanować swoich przodków, to jest również ten mężczyzna, który przeszedł przez drogę doświadczenia swojego bólu, poznania swoich słabości, swoich ograniczeń. Rozpoznania granic życia tutaj na świecie.
K: Dobrze. Teraz o kobiecie – jeśli mówimy: silny mężczyzna i definiujesz go, to kobieta – jaka, żeby związek się udał. Mężczyzna silny, a kobieta?
M: A kobieta silna w swojej kobiecości. Kobieta, która nie chce uzurpować sobie prawa do bycia lepszą od mężczyzny. Kobieta, która stoi przy kobietach ze swojego rodu, która czerpie z kobiecości ze swojego rodu.
K: To wtedy może udać się między nią i nim?
M: To jest pytanie, na które należałoby odpowiedzieć w taki sposób, że partnerzy są siebie warci i zawsze trafiamy na właściwych partnerów. Nie ma takiej opcji, żeby silny mężczyzna, ten którego zdefiniowaliśmy przed chwilą, wybrał sobie słabą w swojej kobiecości kobietę. I odwrotnie. To może być chwilowa relacja, to może być jakieś zaślepienie, zamącenie, incydent.
K: Jak więc dobieramy się w pary?
M: To jest tak: idzie dziesięciu facetów, a Ty widzisz tego jednego, który do Ciebie pasuje. I ciekawe jest to, że przy pierwszym spotkaniu mężczyzny i kobiety, pierwszym odruchem ze strony mężczyzny, pierwszą myślą, sygnałem, który się pojawia, kiedy widzi tę kobietę, jest pobudzenie jego seksualności. Takie mocne pobudzenie. To jest oczywiście przyjemne uczucie, które przepływa przez ciało powodując dreszcze. Następnymi myślami jest fantazja seksualna z tą kobietą, takie pobudzenie emocjonalne. Ból, gdy jej nie widzę, irytacja, gdy mieliśmy się spotkać a ona nie przyszła, złość, że być może jest z kimś innym, strach, że być może ją stracę, bo będzie zainteresowana kimś innym. Jeżeli w efekcie tego pierwszego spotkania, powstają takie stany emocjonalne, to zazwyczaj on łączy się z nią na poziomie najtrudniejszych rodowych traum.
K: Co mogą zrobić?
M: Łączymy się w pary po to, żeby jako dwójka ludzi, przepracować to, co trudne było w naszych rodach. Żeby przeżyć w inny sposób, na poziomie mentalnym, emocjonalnym jakieś wydarzenie z przeszłości rodu. To może być połączone z naszą wspólną karmą, żeby ten ród uzdrowić.
K: Taka para nie ma szans?
M: Nic takiego nie powiedziałem. To jest połączenie ze ślepej miłości, nie szanującej porządków, ale mające na celu dojście do świadomej miłości. Efektem związku takiej pary może być hollywoodzki happy end.
K: Ale to trudna droga.
M: Czy ona jest trudna? To jest wartościowanie. Na pewno jest wymagająca od obu stron świadomości, obecności i pracy ze sobą.
K: Każdy ze sobą.
M: Tak. I są takie związki, które przechodzą przez ten burzliwy moment. Mają kryzysy, kłótnie, ale pozwalają one wejść na nowy poziom i wtedy para rośnie. On rośnie przy niej, ona przy nim. Dopóki udaje się ten wzrost, to związek ma sens. Czasami jest tak, że są kłótnie, ale wydaje się obojgu, albo jednej ze stron, że rozwiązały problem, a ten problem wraca za dwa tygodnie, za dwa miesiące. Pojawia się ten sam wątek, awantura w tym samym temacie, te same emocje. Wtedy nie udaje się to rośnięcie.
Jeżeli udaje się, to czujesz, że zbliżacie się do siebie. Para jest bardziej ustawiona w stronę miłości, a nie w stronę nienawiści, czyli zawiedzionej miłości. To jest zazwyczaj miłość zaborcza, miłość dziecka do matki, dziecka, które chce mieć matkę na własność. Miłość zazdrosna, wścibska, kontrolująca.
Gdy spotykasz tak zwaną bratnią duszę, to w obecności tej osoby czujesz spokój, głęboki w sobie spokój, głęboką zgodę na bycie autentycznym. Przestrzeń, że jest zgoda na Ciebie takim, jakim jesteś i masz zgodę na tę osobę, jaką ona jest. Pierwszą nutą nie jest seksualność. Nie ma zaborczości. Tamta osoba przychodzi i jest ci z nią dobrze. Ona odchodzi i Ty masz zgodę na to, że ona odchodzi. I ona znowu przychodzi albo ty przychodzisz. Nie ma ciśnienia, które drenuje Twoją głowę, emocje, ciało. Nie ma strachu. To jest inna jakość.
K: Pracujesz jako terapeuta ustawieniowy. Taka trudna para – rozstają się i tylko on lub tylko ona pracuje ustawieniowo. Ona na przykład nie wie o tym, że on przychodzi i ustawia, czy to faktycznie ma też wpływ na nią? Jesteśmy tak połączeni?
M: Jesteśmy tak połączeni i Twój partner seksualny, jeśli u niego dobrze się dzieje, to u Ciebie też. Ma to wpływ. Zmiana u partnera, wpłynie na zmianę u Ciebie. Pytanie, czy jesteś otwarta na takie połączenie, czy masz zgodę, że takie połączenie zadziała. Możesz mieć blokadę i wtedy nie przyjmujesz tego. Błędna jest jednak intencja, idąc na ustawienia, że robię to dla niego czy dla niej…
Macie ochotę na więcej? Już niebawem kolejne rozmowy z Mirkiem!
fot.Archiwum prywatne
Mirek Czarko Wasiutycz
Co ten koleś pierdoli…. Kto kto trenuje sporty ekstremalne i walki nie jest mezczyzną i ma problemy z „ojcostwem”?? Rozpędź sie i pierdolnij barana w ściane!!! Prawie kazdy facet z pasją ma zajebiscie szcześliwą kobiete i dzieciaki – dzieli się z nimi ta pasją jednocześnie pokazując, że w ryciu bez ryzyka i podejmowania takich kroków cały czas będziesz życ w swojej bańce. Tworzyć teorie potrafisz ale PRAWDZIWEGO doświadczenia życiowego to ty nie masz człowieku…
Odrzuć czasem te swoje ksiązki naukowe o relacjach i pospotykaj sie z wiekszą ilością kobiet niż 3-5 przez całe życie to może lepiej poznasz relacje damsko meskie bo ksiązki są mądre ale potrzebujesz ewidentnie praktyki!!!
Wiedza Mirka nie pochodzi z książek i teorii.
Nakurwiaj dalej, człowieku, jeśli sobie życzysz, obskakuj te kobiety i pozostań przy tej bucie, którą masz, wszystkowiedzący.
Mało ona interesująca i mało męska. Więc lepiej nie próbuj pseudoautorytatywnych wypowiedzi w tym temacie.
Pozdrowienia.
Kazdy widzi tekst poprzez swoj problem.Mirek nie napisal tego co Ty odczytujesz,w tekscie wyraznie stoi,ze nie dotarl do ojca.Czyli zwyczajnie relacje ze swoim tata ma zaburzone,nie wzial tyle milosci ile by chcial.Masz problem ze swoja meskoscia i stad te emocje.
Mądre słowa, widzę swoje życie jak w kalejdoskopie. Dziękuję
No,no… daje do myślenia
Przepraszam, czemu tekst się urywa?
Jest na 2 stronie 🙂
Nic z tego nie rozumiem.
Dobry tekst https://www.female.pl/