Asia: Jakie według Ciebie istnieją cechy, które każda kobieta powinna mieć?
Joanna: O rany! Jak ja nie lubię słowa POWINNA! Dla mnie nie ma czegoś takiego, że ktoś, coś POWINIEN – ani kobieta, ani mężczyzna. Czy Ty słyszysz, że kobieta coś POWINNA? I co takiego słyszysz?
A.: Powinna być wykształcona, niezależna, ale ma mieć faceta, bo jak nie ma, to znaczy, że coś jest z nią nie tak.
J.: I jak Ci z tym jest? Z tą definicją kobiecych powinności.
A.: Hmm…myślę, że robię pozory tej „powinności” dla społeczeństwa, a z drugiej strony chcę pokazać, że jest inaczej. Podejrzewam, że ma to związek z przejmowaniem się opinią innych.
J.: Wiesz, dla mnie ważne jest, by czuć się na swoim miejscu. Punktem wyjścia jest czuć satysfakcję z życia. Radość i spełnienie. Dla jednych będzie to doktorat, profesura albo mistrzostwa olimpijskie. Dla innych, bez względu na płeć, może to być czas spędzany z dziećmi, uprawa ogródka i świadectwo szkoły zawodowej w kieszeni. Najważniejsze, by odnaleźć swoje, nazwijmy to, powołanie, tj. swoje miejsce w życiu. Na szczęście to jest łatwe do rozpoznania. Kiedy jesteś na swoim miejscu, jesteś zwyczajnie zadowolona. Czujesz lekkość, masz poczucie wolności i radości z tego, co robisz, z kim przebywasz.
A.: No tak…
J.: Nie ma nic złego w tym, że kobieta nie pracuje, jest na utrzymaniu męża, nie kończy studiów. Warunek jest jeden – jest im tak dobrze. Czerpią zadowolenie z życia. A ludzie zawsze będą tworzyli jakieś opinie. A skoro jest nas parę miliardów na Ziemi, to raczej nie ma szans, by zadowolić wszystkich :p
A.: Kurczę, skoro wszystko i tak się sprowadza do opinii, to trzeba robić po prostu swoje i być szczęśliwym.
J.: Oj, Asia. A czemu Ty robisz te pozory dla społeczeństwa?
A.: „Bo co ludzie powiedzą…” Chociaż może w 50% na to tak nie patrzę… To zdanie otrzymałam w wychowaniu.
J.: Czyli w połowie jest dla Ciebie ważne„ Co ludzie powiedzą” ? Czy to ma związek ze wstydem?
A.: Chyba bliżej z wydawaniem opinii, nawet luźnej. Długo zastawiam się nad tym, co mam powiedzieć.
J.: Czy czegoś się obawiasz i z tego powodu tak zwlekasz? Być może, że to lęk przed oceną? To może natomiast być podsycane przez kruche poczucie własnej wartości. Jak myślisz? Czy to coś o tym?
A.: Obawiam się niezrozumienia. Z jednej strony znam swoją wartość, ale jeśli zobaczę, że komuś coś nie w smak, od razu czuję się niepewnie.
J.: To brzmi trochę jak branie odpowiedzialności za to, co poczuje inny człowiek. Być może, że to ma związek właśnie z tym, czego od dziesiątek albo i setek lat, wymagano od kobiet. By byłe miłe, słodkie i uprzyjemniały życie. Jak wiele „pozytywnych” bohaterek baśni dla dzieci. Choć nie upieram się. Może to wcale nie to. Ja w każdym razie tak byłam wychowana. Często słyszałam od mojej babci, że dziewczynka ma być miła, grzeczna, siedzieć cicho. Dziewczynce, według definicji mojej babci, nie wypada krzyczeć, skakać, wariować. I tu pojawia się to, o co spytałaś na początku. Czy kobieta powinna mieć jakieś cechy? Otóż ja jestem zagorzałą przeciwniczką takiego stawiania sprawy ale faktycznie tak mnie wychowywano i skoro mi mówiono, jaka powinna być dziewczynka, to pewnie w domyśle kryło się, że taka też powinna być kobieta. Bo jak nie… to… No właśnie, Asia, bo jak nie to co?
A.: Bo jak nie, to „nikt nie będzie cię chciał”.
J.: I babci będzie przykro. Jak ludzie powiedzą, że jej wnuczka nie jest taka, jak powinna być…
A.: Zdaję sobie sprawę, że z tą odpowiedzialnością za drugiego człowieka mocno się poczuwam.
J.: Popatrz, ja już to zobaczyłam! To działa tak:
Dziewczynka powinna być TAKA. Jak nie jest TAKA, to ludzie to widzą, babci z tym źle, więc babcia się gniewa. a że dziewczynka babcię kocha, to czuje się winna, że to przez to, że nie jest TAKA, babci jest przykro. I wtedy uczy się odpowiedzialności za uczucia innych. Ma obawy, przed wypowiadaniem własnego zdania. Dodam (to chyba jest TO!), że jak babcia się gniewa to nie tylko dziewczynka czuje się winna, że babci jest przykro, ale też czuje się odrzucona, a to wpływa na jej poczucie własnej wartości, bo co odrzucamy, Asiu? Na przykład kiedy sprzątamy?
A.: Śmieci.
J.: A właśnie. A nikt nie chce poczuć się jak śmieć. Wiesz, co w tym wszystkim jest najciekawsze? Jak myślisz?
A.: Babcia myśli, że chce dla nas jak najlepiej.
J.: Babcia mówi to do dziewczynki, bo bardzo ją kocha i boi się, że jak dziewczynka nie będzie TAKA jak wypada, to dziewczynkę odrzucą. Nikt jej nie będzie chciał, bo tak babcię nauczyli, że dziewczynka nie jest wartością samą w sobie. Jest wartościowa, jak ktoś ją chce.
A.: Pewnie też z tego powodu babcia przez ogrom czasu wypominała mi obcięcie moich długich włosów.
J.: Jeśli według babci dziewczynka/kobieta powinna mieć długie włosy, to pewnie tak 🙂
Tak więc z okazji DNIA BABCI… Z tej okazji proponuję przytulić babcię. Podziękować za miłość, troskę. Położyć głowę na jej kolanach, by pogłaskała nas po włosach, a potem… Iść swoją drogą, szukać swojego miejsca i żyć tak, by być szczęśliwą, spełnianą kobietą bez względu na to co „kobieta powinna”. Amen.
A: I nie brać odpowiedzialności za uczucia innych. Przestać „babciować”!
J: Tak jest!
Zostaw odpowiedź