– Co takiego Cię poruszyło ?
– Ta moja starość. Chciałabym myśleć o przyszłości w kontekście na przykład wakacji…
– A myślisz o czym? Wizja Twojej starości Cię przytłacza?
– Boję się takiej sytuacji, że złamię sobie rękę, nogę… Ja miałam ponad 200 złamań w życiu. Bardzo wiele przy kichnięciu. Potrafiłam mieć pięć żeber połamanych w trakcie miesiąca. Tylko, że dużo szybciej się zrastam.
– Teraz też jesteś tak łamliwa?
– Nie. Bartek się śmieje, że mnie wzmocnił.
– Miłość Cię wzmocniła. Czytałam w Twojej książce, że mało Ci dawali tego życia. Trzy miesiące?
– Tak.
– A masz?
– Ponad 28 lat. Z tym że boję się, że mi mało zostało.
– Myślisz, że Tobie starość nie jest pisana?
– Mało znam osób z moją chorobą, które są naprawdę stare.
– Najstarsza osoba, którą znasz z tą chorobą?
– Po pięćdziesiątce… Ale patrzę na to, że te osoby, które powinny być teraz stare, urodziły się w takich czasach, gdy nie było tak dobrych leków.
– No właśnie.
– Z resztą ja, „żyjąc w szpitalach”, widziałam, jak na operację przyjeżdżają zdrowe dzieci i się nie budzą…
fot. Archiwum prywatne
– Czyli Ty się boisz śmierci nie tylko przez swoją chorobę, ale też przez to, że za dużo tej śmierci było wokół Ciebie?
– Tak… Bartek czasem za mną nie nadąża.
– Bo wciąż biegniesz, żeby się najeść więcej tym życiem…
– Tak.
– To na co chcesz jeszcze zdążyć? Bo na wymarzone wakacje już się udało.
– Chciałabym zdążyć zobaczyć więcej świata, chciałabym mieć dziecko. Chciałbym po sobie coś zostawić. Tak, by ludzie mogli wspominać… Być może dlatego jest ten kanał, bo wiadomo, że w Internecie nic nie ginie. Chciałbym kiedyś założyć fundację, aby działać na rzecz jakości życia, a nie samego życia. Nie pomoc w samym zakupie sprzętu czy leków, ale właśnie tego, żeby kobiety i faceci z niepełnosprawnością mieli prawo być szczęśliwi, żebym była łącznikiem, np. między biurem podróży, a niepełnosprawnymi.
– A czego się boisz?
– Że Bartek za szybko zostanie sam.
– Zbliżamy się do końca naszej rozmowy. Słucham Ciebie i myślę jak to było ze mną. Widzę, że emocjonalne problemy są podobne. Ja też zawsze chciałam mieć chłopaka, nie bawiłam się życiem. Pierwszy raz całowałam się jak miałam 15 lat. Niektórych rzeczy zazdrościłam koleżankom, nie wierzyłam w siebie. Okres buntu przeszłam bardzo późno. I nie tak jak Ty – więc jestem pełna podziwu. Kłaniam się, Bogusiu.
– Ale jak wzięłaś ślub, mieszkałaś z rodzicami?
– Nie. Ale spod skrzydeł mamy, prosto w ramiona męża. Nie miałam chwili samodzielności, niezależności. Ale widzę, że te rozterki: ten chłopak mnie chce, do tego nie zagadam, to są właściwie bardzo podobne. I jak patrzę na siebie, to chcę Cię zapytać, Bogusiu, kim Ty jesteś?
– Jestem w 100% kobietą, która kocha życie i opiera się na swoim motto: Ogranicza nas tylko umysł.
– I kobietą, która chce zdążyć na wiele ważnych życiowych spraw…
– Tak.
– Czego Ci z całego serca życzę. Jak na Ciebie patrzę, teraz po naszej rozmowie, to myślę: Oto jest kobieta. Na koniec już powiedz, co najbardziej cenisz w ludziach?
– Szczerość, uczciwość, pracowitość. Czułe serca. Nie chodzi mi o litość, ale o to, żeby ludzie nie byli obojętni. Niestety bardzo dużo jest w naszym świecie znieczulicy. Z jednej strony rzucamy się na akcje charytatywne i potrafimy w jeden dzień uzbierać 10 mln złotych, a z drugiej strony nie potrafimy podać ręki osobie, która upadła obok nas. Cenię w ludziach to, że potrafią sobie odjąć, tylko dlatego, albo aż dlatego, żeby komuś pomóc.
– Bogusiu, lubisz się przytulać?
– Jasne!
– Mogę Cię na koniec przytulić?
– Pewnie! Tylko wyjadę zza stołu.
– Ale powiesz mi jak zrobić, żeby Cię nie połamać?
– Nie musisz się o to martwić (śmiech).
– To ja ruszam do przytulenia. Dziękuję Ci bardzo.
– Cała przyjemność po mojej stronie. Dziękuję.
Kanał Bogusi na YouTube: AniołNaResorach
Zainteresuje Cię również:
[cycloneslider id=”do-wywiadu-z-bogusia”]
płakałam jak czytałam ten artykuł mam takie samo podbne zycie jak bogusia, tylko ze ja mam MPD i też jezdze na wózku oraz mam męża tomasza.
Weszlam tylko po to by napisac, ze jestem zazenowana poziomem osoby, ktora przeprowadzala wywiad. Pytania pozbawione taktu, z paskudnie wyzierajaca zadza sensacji. Podziwiam rozmowczynie za cierpliwosci, pani „dziennikarka” powinna sie wstydzic.
To jest prawdziwe dziennikarstwo. Żądzę sensacji znajdziesz w Fakcie.
Jesli się nie mylę wywiady są autoryzowane. Więc rozmówczyni widocznie była zadowolona.
A nie pomyślała pani, że Pani Bogusia dała zgodę na szczerą rozmowę, że może to być dobry przykład dla innych osób z niepełnosprawnością? Dziennikarka zachowała się taktownie, gdyby tak nie było, na pewno rozmówczyni zareagowałaby.
To takie oczywiste i takie normalne że ludzie niepełnosprawni mają prawo być szczęśliwi i żyć wg własnego pomysłu jak kazdy inny człowiek. To w końcu NORMALNI ludzie! A jednak tak często my pełnosprawni odbieramy im tę możliwość. Dajemy sobie prawo osądu ich poczynań, komentowania ich wyborów życiowych i dyrygowania nimi. Pani Bogusi gratuluje z całego serca wiary i odwagi w siebie ( choć zdaje sobie sprawę że to cieżko wypracowane). I życzę dalszej odwagi w spełnianiu marzeń, także tych rodzinnych.
Pełnosprawna czytelniczka.
Kłamstwo na kłamstwie kłamstwem pogania. Goślicka to okropna baba.
Bardzo merytoryczny komentarz… Zarzucając komuś kłamstwo miałbyś/miałabyś chociaż odwagę podpisać się nazwiskiem. Ale jak można oczekiwać chociaż odrobiny przyzwoitości od takiego internetowego trolla ? Idź się udław swoją pogardą, złośliwością i jak przypuszczam zazdrością.
Nie pozdrawiam
P.S. Zastanawiam się po co w ogóle takie nic nie wnoszące (oprócz bezpodstawnego hejtu) komentarze są publikowane ? Czy nie ma tu żadnego moderatora ?
Tak Goslicka jest trudna zarozumiała niemiła itd ale pomysl przeszła ocean cierpienia o którym nie masz pojęcia dlatego jej wybaczam i ja akceptuje a nawet kocham miłosierne.
Bardzo szczera rozmowa…. Super. Wzruszyłam się. Wreszcie ktoś pokazał, że niepełnosprawni to NORMALNI LUDZIE. Niektórym ciężko to pojąć. Oby więcej takich rozmów ! Dzięki!
Mam MPD i nie wstydzę się tego. Wiem, że sprawność fizyczną,(chodzę jeżdżę konno, żyje samodzielnie) którą na dzień dzisiejszy mam nie jest tylko zasługą operacji, które przeszłam, ale również mojego uporu. Kiedy na blogu pisałam o jeden z operacji odezwało się do mnie bardzo dużo osób. Pytały o przebieg zabiegu, rekonwalescencję, a koniec końców okazywało się że osoby z podobnym stopniem porażenia i po tej samej operacji nie chodzą. Dlaczego? Nie potrafią przekroczyć bariery bólu, co po tej operacji jest na swój sposób konieczne. Niestety obserwując świat często dostrzegam, że osoby chore nie chcą walczyć, uważają że wszystko im się należy. Nie wnikam w to ile jest prawdy w tym wywiadzie, ponieważ widziałam sporo negatywnych opinii na temat Bogusi. Chciałabym jedynie żeby wszystkie osoby nie pełnosprawne miały w sobie taką siłę i chęć rozwoju, pracy jak ona.