DARIA: No coż…zdarza się na forach, pod postami o kolizjach, wypadkach albo 20-to minutowym parkowaniu, że pojawiają się komentarze facetów typu, „wiadomo, baba“, „na pewno kobieta“ itp. Ale wśród znajomych grup motoryzacyjnych, na spotach, nikt nikogo nie ocenia przez pryzmat płci. Nie ukrywajmy, każdy zna również panów, którzy dali popis braku myślenia za kierownicą.
DOROTA: Jakie imprezy motoryzacyjne lubisz najbardziej?
DARIA: Najbardziej lubię spoty. Są ogłaszane na wydarzeniach na FB. Organizowane są też spoty tematyczne, np. danej marki samochodów, na Haloween, spoty charytatywne.Wtedy robimy zbiórki karmy i innych produktów dla zwierzaków ze schronisk. Zamysł jednak jest taki, że w danym dniu i o danej godzinie zjeżdża się pewnie o 100-200 aut. Nowszych, starszych, lepszych czy gorszych…nie ma znaczenia. Celem jest spotkać się, poznać nowych ludzi, popodziwiać lub dopytać o modyfikacje w samochodach, o projekty, o porady związane choćby ze zwykłymi naprawami, jeżeli chcemy dojść do jakiejś wiedzy sami.
Poza spotami są też zloty – zwykle już tylko tematyczne i np. organizowane w danym mieście, a auta przyjeżdżają z całej Polski. Ogólnopolski Zlot Mustangów, Raceism – to międzynarodowy event wyjątkowych samochodów i nowych projektów, Japfest – festiwal fanów japońskiej motoryzacji. Są też wystawy czy zawody np. w drifcie, jak bardzo znana Drift Masters, polska profesjonalna liga driftingowa.
DOROTA: Drift to tzw. „latanie bokiem“?
DARIA: Tak, drift to technika jazdy w kontrolowanym poślizgu. Przydatna umiejętność na śliskich czy mokrych nawierzchniach i we wchodzeniu w zakręty bez dotykania hamulca. Polega na mniej więcej wyjaśniając, zsynchronizowanej pracy sprzęgła i gazu, biorąc pod uwagę masę auta, jego moc, napęd i nawierzchnię. Preferowane są samochody RWD (ang. Rear Wheel Drive) z tylnym napędem, dlatego preferowana jest marka BMW.
fot. Archiwum prywatne
DOROTA: Umiesz „latać bokiem“ czyli driftować?
DARIA: Coś tam umiem, ale raczej amatorsko. Podejmowałam próby na mokrej albo śliskiej nawierzchni, oszczędzając jednak auto, które przecież służy mi też do codziennej jazdy. Wcześniej chętnie „strzelałam ze sprzęgła“ driftując, kiedy byłam właścicielką mojej starej „beemki“. Bardzo za nią tęsknię.
DOROTA: Czy jesteście trochę tacy „Szybcy i Wściekli“ jak bohaterowie kultowego filmu? Czy to tylko mit?
DARIA: Mamy nawet wśród nas jednego „Toretto“, totalny maniak samochodowy (śmiech). Ale idole to może za dużo powiedziane, natomiast ten film rzeczywiście zaszczepił w nas zainteresowanie organizowania spotkań motomaniaków. Wcześniej nasze spotkania były bardziej podobne do tych z „Szybkich i Wściekłych“. Organizowane były na parkingach, potem przenosiliśmy się w jakąś boczną ulicę i ścigaliśmy na krótkich odcinkach w parach. W pewnym momencie zawsze pojawiała się policja i wtedy komu udało się szybko odjechać ten wygrany, bo wyjeżdżał bez mandatu albo „przetrzepanego“ samochodu pod względem stanu technicznego. Niejeden stracił prawko albo miał zatrzymany dowód rejestracyjny ale… jest takie powiedzenie motoryzacyjne: ALBO GRUBO ALBO WCALE. Do dziś organizowane są i takie spoty, ale są też takie, gdzie poziom kultury zachowania oraz aut jest dużo wyższy.
DOROTA: Czy nie sądzisz, że wasze „spoty“ i kultowe filmy o „Szybkich i Wściekłych“ podsycają zbytnią ciekawość młodych, niedoświadczonych kierowców, żeby przycisnąć pedał gazu?
DARIA: Hmm…Pamiętam jak byłam w kinie na pierwszej części FF (Fast&Furious). Pewnie coś w tym jest, ponieważ po wyjściu z kina nie było osoby, która nie „pałowałaby“ swojego auta lub nie wyjeżdżała z piskiem spod kina 😀 W chwili obecnej FF już nie robią takiego wrażenia. Są ludzie, którzy kierują się rozsądkiem i nie kręci ich męczenie swojego samochodu. Zawsze będą tacy, którzy nie znają umiaru i kończą potem ze skasowanym autem. Myślę, że to raczej kwestia szacunku do pieniądza, niż wpływ samego filmu.
fot. Archiwum prywatne
DOROTA: Czego brakuje w polskiej rzeczywistości, żeby kobiety mogły realizować pasję przypisywaną męskiej stronie? Czego w ogóle brakuje fanom motoryzacji?
DARIA: Czy brakuje czegoś kobietom? Wydaje mi się, że technicznie niczego. Są konkursy, rajdy dla kobiet i każda może brać w nich udział… Może brakuje czasem więcej wiary ze strony mężczyzn. Patrząc na znane mi osoby, które mają już osiągnięcia w motosporcie, na pewno kobietom ciężej jest przekonać do siebie. Trudniej o sponsorów, bez których nic tak naprawdę nie osiągniesz.
Natomiast fanom motoryzacji na pewno brakuje miejsc, gdzie mogliby się legalnie i bezpiecznie spotykać, trenować technikę i nie przeszkadzać tym samym, zwykłym uczestnikom dróg. Dlatego ogólnodostępne tory byłyby miejscem, gdzie każdy mógłby szkolić bezpiecznie swoje umiejętności.
fot. Archiwum prywatne
DOROTA: Czego fance „pięknej blachy“ można życzyć? Super auta, bezpiecznych powrotów? Jakie jest twoje największe motoryzacyjne marzenie?
DARIA: Superauta na pewno… Są marzenia i fajnie by było je spełnić… Bezpieczne powroty też się przydadzą, tym bardziej, że prawa nóżka jest dość ciężka. W siebie na drodze wierzę, ale niestety trzeba zawsze myśleć za innych uczestników. Co do marzeń, fajne mocniejsze auto i nauka driftu. Choć w tym przyznaję, że z każdym rokiem ucieka odrobina odwagi. Coraz większe doświadczenie na drodze daje wyobrażenie, co może się stać kiedy coś się nie uda. A nikt nie jest nieomylny.
DOROTA: Ponieważ to babski portal, muszę Cię spytać o damsko-męskie sprawy. Czy chciałabyś spotkać mężczyznę życia o takiej samej pasji jak twoja? Czy myślisz, że lepiej gdy dwie połówki mają różne zainteresowania?
DARIA: Chyba jest mi to obojętne. Ważne jest raczej zrozumienie dla pasji drugiej osoby. Mam znajomych, małżeństwo, którzy biorą udział w zawodach WRC. On kierowca, ona jego pilot, wspólny czas, wspólne osiągnięcia i wspólne porażki. I to jest rewelacyjne! Ale są też tacy, gdzie jedno jeździ na spoty, a drugie gra w przysłowiowe szachy i motoryzacja go nie kręci. Liczy się to, by dać drugiej osobie realizować się i spędzać czas tak jak lubi. Teraz dzielę pasję z bratem. Obydwoje jesteśmy motomaniakami.
DOROTA: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę. Życzę spełnienia motomarzeń i … szerokości! Tak kiedyś podsłuchałam w CBradio 🙂
DARIA: Dzięki, no Hej!
Zostaw odpowiedź