Ten najdłuższy trwał ponad 58 godzin. Mowa tu o pocałunku wpisanym do księgi rekordów Guinessa.

I chociaż wydawałoby się to takie proste, bo przecież całowanie to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy, ustanowienie tego rekordu wcale nie było takie łatwe. Pary biorące udział w konkursie miały do swojej dyspozycji powierzchnię 1 m², której nie wolno było im opuścić. Usta zawodników musiały pozostawać cały czas złączone, a jedzenie i picie przyjmowali tylko przez słomki. Trwający dokładnie 58 godzin, 35 minut i 58 sekund rekord należy do pary z Tajlandii.

Nie ma chyba jednak bardziej słynnego pocałunku niż ten, który zobaczyliśmy w melodramacie „Przeminęło z wiatrem”, w wykonaniu Clarka Gable i Vivien Leigh. Pocałunek Scarlett i Rhetta został uznany za najlepszy w historii światowego kina.

Niewątpliwie jest pieszczotą, odgrywającą ważną rolę w związku dwojga ludzi. Zapewnia poczucie bliskości i ważności, zwiększa przywiązanie i rozpala zmysły. Ten namiętny podgrzewa atmosferę w łóżku, a krótki całus w czoło jest wyrazem naszej troski o partnera i zwiększa jego poczucie bezpieczeństwa.

Całujemy inaczej

Psycholodzy twierdzą, że przez całowanie dokonujemy potencjalnej analizy drugiej strony i podejmujemy zupełnie nieświadome decyzje. Pocałunek bowiem pozwala nam na pomiar męskości i kobiecości partnera oraz jego oceny pod kątem rozrodczym i genetycznego dopasowania.

Rafael Włodarski wraz z zespołem z Uniwersytetu w Oxford na podstawie badań opublikowanych na łamach „Archives of Sexual Behavior” i „Human Nature” twierdzą, że całowanie jest ważniejsze dla kobiet niż dla mężczyzn. Mężczyźni bowiem nie nadają całowaniu takiej rangi jak kobiety, jednak zgodnie twierdzą, że pary które całują się częściej są szczęśliwsze. W świetle badań kobiety zaś deklarują, że same pocałunki są dla nich ważniejsze niż seks. Szczególnie ważne znaczenie mają, jeśli znajdują się w fazie cyklu miesięcznego, w której szanse na zajście w ciążę są największe.

Eksperci twierdzą, że w związkach dłuższych stażem to jak często się całujemy jest związane z poczuciem satysfakcji partnerów z relacji. Nie mniej alarmują również, że brak pocałunków jest sygnałem ostrzegawczym i świadczy o wypalaniu się uczucia.

A co jeszcze o pocałunkach powszechnie wiadomo?

Pocałunki spalają kalorie

Średnio od 3 do 4 na minutę. Całkiem nieźle biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu miesiąca możemy spalić do 0,5 kg tkanki tłuszczowej, jeśli na namiętnych pocałunkach spędzimy dwie minuty dziennie.

Zwiększają przepływ krwi w organizmie

W trakcie pocałunku mózg uwalnia naturalne substancje chemiczne, w tym adrenalinę, która powoduje uczucie uniesienia. Zwiększa się zatem przepływ krwi, a co za tym idzie, naturalnie obniża ciśnienie. Niektórzy dowodzą, że całowanie pomaga w pozbyciu się bólów głowy, ponieważ endorfiny wytwarzane wtedy w organizmie są o wiele bardziej skuteczne niż środki przeciwbólowe. Co więcej, mówi się o tym, że całowanie łagodzi bóle menstruacyjne u kobiet.

Angażują mięśnie i nie tylko

W trakcie pocałunku używamy 30 mięśni twarzy, co sprawia, że skóra pozostaje sprężysta. Dzięki zwiększonemu przepływowi krwi nabiera zaś blasku i gładkości, a to sprzyja zachowaniu młodzieńczego wyglądu.

Całowanie powoduje również zwiększone wydzielanie śliny. W ten sposób pozbywamy się bakterii z jamy ustnej, dodatkowo usuwając kamień nazębny. A ponieważ układ odpornościowy reaguje na bakterie znajdujące się w ślinie, całowanie podnosi również odporność organizmu.

Łagodzą stres

I poprawiają nastrój. W trakcie całowania uwalniamy dopaminę, serotoninę i oksytocynę. Te naturalne substancje chemiczne redukują napięcie i wywołują uczucie szczęścia.

Podnoszą naszą samoocenę…

W trakcie pocałunków czujemy się piękni i pożądani.

… i wydłużają życie

Osoby które całują, średnio żyją o 5 lat dłużej niż te, które tego nie robią.

O Autorze

Fanka trampek i dziurawych jeansów. Wiecznie przyklejona do swojego smartfona. Zakochana w Sopocie, social mediach, nowych technologiach i możliwościach ich wykorzystania.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany