Francja od wieków zajmuje jedno z najważniejszych miejsc dla świata mody. Cała Europa przejmowała od niej nie tylko język, lecz także sposób ubierania się, już od niespełna XII wieku. To właśnie tam powstał pierwszy magazyn modowy „Le Journal du Gout” oraz urodzili się najwięksi projektanci, tacy jak Christian Dior, Pierre Cardin, Coco Channel czy Louis Vuitton.

We Francji urządzane są również największe pokazy mody na corocznych tygodniach mody i choć jest to miejsce, które wyznacza trendy na całym świecie, to polskie pokazy rządzą się jednak nieco innymi prawami…

Ceny, blichtr, sława

Jest to zdecydowanie pierwszy wyróżnik, który decyduje o odmienności naszych rodzimych pokazów od tych francuskich. Francuskie pokazy haute couture cechują się „wysokim krawiectwem” i są jednym z największych przedsięwzięć, nie tylko w rodzimym kraju, lecz także na całym świecie. W Polsce moda nigdy nie stanowiła naszej chluby narodowej, przez co polskie pokazy mogą wydawać się dosyć skromne i pozbawione pełnego profesjonalizmu. Dzieje się tak, ponieważ we Francji ceny poszczególnych sylwetek osiągają zawrotne sumy – nawet kilkuset tysięcy złotych.

Klientami są najczęściej wysmakowane milionerki pochodzące z różnych części świata, księżniczki oraz gwiazdy, które dysponują dużym kapitałem. Choć z pozoru może wydawać się, że to obecność światowych redaktorów oraz osób należących do świata mody jest tam najważniejsza, to w rzeczywistości jest to klientela, która z pewnością pokryje koszty tak wyszukanego pokazu. W Polsce pokazy haute couture nie są organizowane. Jedynymi polskimi projektantami, którzy podejmują się stworzenia podobnego przedsięwzięcia, są Ewa Minge oraz Gosia Baczyńska, które, podobnie jak reszta osób z tej branży, nie tworzą ich w rodzimym kraju, tylko zagranicą, a konkretnie – w Paryżu.

Miejsce, goście, czas

W Polsce miejscem, w którym najczęściej organizowane są pokazy, jest Soho Factory na warszawskiej Pradze. Jest to dosyć obszerna hala, na której pomieścić się może duża liczba osób, dlatego często liczba gości, w przeciwieństwie do tych na paryskich pokazach, jest ogromna. Przez to pokaz przestaje kojarzyć się już z czymś selektywnym oraz luksusowym.

W Paryżu pokazy organizuje się w różnych miejscach, toteż goście nieraz bywają zaskoczeni. Dodatkowo we Francji istnieje konkretny czas oczekiwania na spóźnionych klientów. Niezależnie od tego, czy jest się Anną Wintour czy zwykłą blogerką, nie wolno spóźniać się na pokaz, nie więcej niż pół godziny. Po przekroczeniu tego czasu nikt nie ma prawa wejść do środka i tyczy się to każdego. W Polsce z reguły zawsze czeka się na spóźnionych gości, aż do momentu, w którym pojawią się na miejscu.

Pisała dla Was: Angelika Rudzińska

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany