– Wtedy w kawiarni rozlałam sok. Patrzył na mnie z miłością, akceptacją, podziwem. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. To mnie onieśmielało. Czułam się jak nastolatka. Spuściłam wzrok. On spokojnie wziął serwetkę. Wytarł mokrą plamę powoli, kropla za kroplą. Zapytałam go wówczas, do której z kobiet jego życia jestem podobna. Odpowiedział: Do mojej mamy.
– Podobno mężczyźni szukają w kobietach obrazu matki.
– On bardzo mnie kochał. Swoją matkę też. Kiedy zmarł jego ojciec, zostawił mnie. Powiedział: Zabiłbym własną matkę.
– Nie rozumiem…
– Jak to, nie rozumiesz? Zrezygnował z nas, bo bał się reakcji matki, gdyby dowiedziała się, że postanowił rzucić stare życie i być ze mną. Jego rodzice byli na niego źli za to, że nie utrzymał pierwszego małżeństwa. Czuł, że ich rozczarował. Jego kolejny związek był dla nich nadzieją, że syn w końcu ułoży sobie życie. Nie chciał ich rozczarować kolejny raz.
– Tak. Czasami możemy mieć już dosyć zaawansowaną metrykę, a emocjonalnie nadal tkwić przy rodzicach.
– I co ja mam zrobić? Już tak nie mogę, nie chcę.
– Poddaj się. Nie walcz z jego mamą. Uznaj, że tak jest. Jeśli ona go puści, jeśli będzie miał odwagę od niej odejść, jest szansa, że przyjdzie do Ciebie.
– Przyjdzie?
– Tak może się zdarzyć. Może się zdarzyć, że nie przyjdzie. Ty zajmij się sobą.
– Nie wiem, co mam robić?
– Załóż, że nie wróci. Układaj swoje życie tak, jakby miał nigdy nie wrócić. Twoje życie może być szczęśliwe bez względu na to. Najważniejsze, by Tobie było dobrze.
*
W życiu najtrudniej jest odpuścić kontrolę.
A ludzie mówią nam o sobie. On też mówił. Nie możemy mieć pretensji do drugiego człowieka za to, jaki jest. Czego się boi, na co nie ma odwagi.
Możemy mieć pretensje do siebie za to, że nie chcemy usłyszeć, zobaczyć, a swoje poczucie szczęścia warunkujemy od drugiego człowieka. To iluzja. To próba zniewolenia drugiej strony, a to nie ma nic wspólnego z miłością.
Zostaw odpowiedź