Rozmowy o NAS wieczorową porą


Kasia: No dzisiaj, to ja mam problem. A mianowicie taki, że ja nie mam problemu.

Rafał: Kasia, dawaj.

K: No w tym problem, że ja nie mam problemu.

R: Aha…tośmy pogadali. A o co chciałabyś zapytać?

K: No nie mam problemu, w sensie, że nie mam pretensji do facetów.

R: To nie mają być pretensje. Ty pytasz, ja odpowiadam, Ty się nie zgadzasz. Jest dyskusja.

K: Czy Ty wszystko musisz mi tłumaczyć?

R: Tak, bo wydaje mi się, że nie rozumiesz.

K: To znaczy, że wydaje Ci się, że nie mam rozumu??? Tak?

R: Nosz…weź rozmawiaj z Babą. Masz rozum, ale jeśli ja coś mówię, to wystarczy przytaknąć, a nie rozwijać się na inne tematy, albo interpretować. Prosty algorytm, czy to takie trudne?

K: Nie rozumiem.

R: Czego nie rozumiesz?

K: Serio. No tego algorytmu i tego, z jakiego powodu mam Ci przytakiwać, skoro sama wiem o co chodzi, a Ty na siłę mi tłumaczysz. Mało tego, mam wrażenie, że szybciej czaję, niż Ty zaczaisz, że ja czaję.

R: Hmmm…z tym ostatnim trudno się nie zgodzić. Jeśli Ty mi nie potwierdzisz, że czaisz, to skąd ja mam niby wiedzieć, że Ty czaisz?

K: W każdym razie… Jak to jest z tym przytakiwaniem? Czy kobieta nie może być bystra? Może Wy, mężczyźni, faktycznie lubicie głupiutkie blondynki, idiotki?

R: Jaka porąbana dyskusja…a czy przytakiwanie uwłacza Jejmości?

K: No wiesz, gdybyś czaił, to byś nie potrzebował potwierdzenia.

R: Kasia! Żółta kartka – CZAISZ?

K: Noo…

K: Zaczynam Cię wkurwiać? Ostrzeżenie?

R: Czy przytakiwanie albo jakiekolwiek potwierdzenie, oznacza brak inteligencji? Na tym polega rozmowa: odpowiedź, feedback. Nie wiem jak Wasz świat, ale nasz opiera się na faktach, a nie domysłach, a skoro nie wiem co Ci chodzi po głowie i czy w ogóle usłyszałaś to co mówię, to moje domysły mogą pójść w inną stronę.

K: To nie domysły. Jak ja wiem, czuję, że wiem, to znaczy, że wiem.

R: ALE JA NIE WIEM, ŻE TY WIESZ! (Houston, mamy problem – zaraz mnie szlag trafi).

K: A no tak! Wy się nie domyślacie przecież!

R: Nooo, w końcu. I wiesz co, bardzo dobrze mi z tym. To nie do końca jest tak, że się nie domyślamy, ale wolimy opierać się na faktach. Tak więc, czy czasami mogłabyś mi dać znać, że usłyszałaś i zrozumiałaś to co mówię? I nie chodzi o to, że jesteś głupiutką blondynką, tylko żebym ja wiedział, że Ty wiesz. I jeszcze jakbyś mogła komunikować wprost swoje oczekiwania?

CZYTAJ DALEJ NA STRONIE DRUGIEJ

1 2

O Autorze

ROZWÓJ OSOBISTY

Coach i mówca motywacyjny. Felietonistka, autorka książki „Ta, która idzie”, współautorka książki "Skazane. Historie prawdziwe". Rozważa relacje międzyludzkie i ich wpływ na osiąganie celów. Kobieta uśmiechnięta i kochająca. Jej pasją jest wspieranie innych, poprzez pracę z nimi na drodze rozwoju osobistego.

Jedna odpowiedź

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany