Pamiętam dzień, w którym odszedłeś. Ciepły, sierpniowy wieczór.
Siedziałam na ganku naszego domu, grzejąc się w cieple zachodzącego słońca, łapiąc ostatnie chwile tego dnia.
Byłeś spokojny, pewny swego, niewzruszony. Wydeptaną ścieżką zmierzałeś ku zapomnieniu. Przed furtką stanąłeś na chwilę. Jakbyś zwątpił. Odwróciłeś się, spojrzałeś na mnie, a w tym spojrzeniu nie było nic. Może podobne „nic” dostrzegłeś w moich oczach. Może szukałeś w nich dowodu miłości, przywiązania, tęsknoty. Może gdybyś to coś zobaczył, zawróciłbyś i został. Szkoda, że nie wiedziałam jak na Ciebie spojrzeć. A patrzyłam ot tak, zwyczajnie, jak zawsze. I jakbyś uzyskał potwierdzenie w tych nijakich oczach, otworzyłeś skrzypiącą furtkę i odszedłeś. Nic nie mówiąc.
Następnego wieczoru wciąż Cię nie było. I tak minął miesiąc. Pytałam kiedy wrócisz. Wszyscy mnie zbywali milczeniem. A gdy minął rok i nastał kolejny sierpień, zrozumiałam, że nie wrócisz.
To co mi po Tobie zostało to parę zdjęć, kilka wspomnień i kauczuk z automatu.
To co mi po Tobie zostało to wieczna tęsknota, za tym czego razem nie przeżyliśmy.
I tak tęsknię…
Za pierwszym dniem w szkole, gdy szepczesz mi do ucha, że dam radę.
Tęsknię za Twoją cierpliwością, gdy uczysz mnie rozróżniać gaz od sprzęgła.
I za każdym Twoim nieprzychylnym spojrzeniem na chłopaka, którego przyprowadzam do domu.
Tęsknię za tym dniem, gdy prowadzisz mnie do ołtarza.
I za każdym gdy po prostu mogę się przytulić do kogoś silniejszego.
Szkoda, że nie wiedziałam jak na Ciebie patrzeć.
Pani Klaudioo !!! Pani artykuły mówią za siebie ..Mega wzruszyłam się … Poczułam wzruszenie i pustke ze tak krótko . Pani artykuły są fenomenane czekam na następne … Wierna wielbicielka Pani artykułów
Gorące uściski