M: Gangsterka.

KB: Z zawodu jestem gangsterem.

M: Byłem gangsterem.

KB: Powiedział Pan, że najważniejsze jest, by kobieta pana kochała i szanowała. Co takiego kobieta może zrobić, by mężczyzna poczuł, że ona go szanuje? Po czym mężczyzna to rozpoznaje?

M:  Trzeba czuć, że nie kłóci się dla zasady. Jeżeli podejmujemy razem jakieś decyzje, to ona nie forsuje swoich pomysłów na siłę. Po prostu jakaś logika życiowa musi obowiązywać. Ja też się nie upieram, bo również nie jestem nieomylny. Chodzi o wypracowanie konsensusu.

KB: Kłótliwa baba to nie bardzo…?

M: To ja bym się od razu odgryzał, od razu bym się kłócił. Taki układ nie miałby w ogóle sensu.

KB: Jaką Pan lubi kobietę?

M: Normalną. Nie uległą, normalną. Ważne, by była sobą. By była dobrym człowiekiem. Tak jak Kasia. Proszę sobie wyobrazić… Ona przybiegła kiedyś do domu z płaczem, ale to dosłownie zanosiła się płaczem. Spytałem: „Co Ci się stało? Co jest?”. Ona: „Ptaszek, ptaszek leży tam…”. I Pani sobie wyobrazi, że ja musiałem tam iść. Jeszcze od niechodzonych butów Bossa pudełko wziąć i zapakować tego ptaszka. Pojechaliśmy do weterynarza. Robiłem to dla niej. Wkurzony byłem, że niedzielę mi psuje, no bo miałem inne plany. Chciałem sobie film obejrzeć, a nie jeździć z ptaszkiem. Ale później zobaczyłem jak ona się nim opiekuje, to zrozumiałem, że jest szczęśliwa, bo mu pomaga.

KB: To dla Pana ważne?

M: Tak. Jej szczęście było moim szczęściem. Pamiętam, że kilku weterynarzy było zamkniętych, więc do miasta pojechaliśmy i do azylu zwierzęcego. Później dzwoniliśmy, żeby się dowiedzieć o tego ptaszka, czy już wykarmiony i mu lepiej. Wtedy dopiero Kasia spokojnie mogła egzystować, kiedy wiedziała, że go uratowała. Ona, kiedy na przykład widzi przemoc, to bardzo cierpi, mocno przeżywa. Jej się to w nocy śni.

KB: Bardzo delikatna, wrażliwa kobieta.

M: Delikatna. Właśnie, dlatego to opowiedziałem, żeby zbudować portret kobiety, która jest dobrym człowiekiem. To mi w niej imponuje. Nie jest kruchą istotą, ale sympatyczną kobietą o świetnym usposobieniu życiowym.

KB: Czy ona łagodzi Pana?

M: Zdecydowanie! Ale jak coś potrzebuje przeforsować, to też się tniemy na grubo. Jej wielką zaletą jest to, że nie jest pamiętliwa. Na przykład kiedy widzi, że się zdenerwowałem, że się nie odzywam, to łagodzi sytuację. Będzie chodziła, i uszczypnie, i pogłaszcze…, no nie sposób gniewać się na nią długo. Wie, jak być kobietą.

KB: Przytula Pan żonę?

M: Lubię ją przytulać, a ona lubi przytulać się do mnie. Zwykle kiedy siedzę na kanapie, a ona nie jest zajęta, siada mi na kolanach, a ja ją przytulam. Lubimy tak posiedzieć, porozmawiać sobie, film obejrzeć.

KB: Dziś zarzuca się kobietom, że są męskie.

M: Nie, to w ogóle jest nie mój typ. Taka kobieta nie ma szans u mnie. Seks owszem. Tak było w moim poprzednim życiu. Wszyscy moi koledzy i przyjaciele są zdziwieni i zszokowani moim obecnym życiem. Długo już żyję na tym świecie. Będąc w latach 90-tych panem życia, miałem po kilka partnerek dziennie. Więc, przeniosłem ten styl w lata dwutysięczne, kiedy już byłem świadkiem koronnym.

KB: Kilka partnerek dziennie?

M: Nie, już nie kilka, nie taka intensywność. Ale nie byłem wstrzemięźliwy. Były takie portale jak „Sympatia”,  gdzie można było śmiało buszować. Jak spotkałem Kasię to się zmieniło. Poza tym seks z partnerką, którą się kocha, jest zupełnie inny i tego nie można przyrównać do mechanicznego seksu. Absolutnie.

KB: Mówi Pan, że przeniósł na początek lat dwutysięcznych model wielu partnerek, ale przy żonie to się zmieniło…?

M: To już był zupełnie koniec. I seks stał się inny gatunkowo. To osoba, którą pokochałem od pierwszego wejrzenia, i ona mnie. Znam jej reakcje. Wiem, że jak coś się dzieje źle, to jej zaraz bródka chodzi, płacze. Jest jak powiedziałem, bardzo delikatna, wrażliwa. Ona mnie kocha i jest kochana. Widzę, że jest szczęśliwa. Pokusy chodzą po ulicy, zwłaszcza w lecie i to niemałe. Także jestem narażony, jak każdy inny facet, na pokusy. Ale jak patrzę na taką fajną laskę, to mam od razu przed oczyma Kasię. Gdybym temu uległ, jak ja bym się zachował wobec niej… No tak mnie to od razu stawia do pionu, absolutnie.

KB: Nie chciałby Pan zranić żony.

M: Nie dałbym rady. Nie dałbym rady zrobić tej kobiecie świństwa.

KB: Twardziel, ale ma Pan miękkie serce wobec kobiety.

M: Tak zazwyczaj mówili. Nigdy, nawet jak zawinęliśmy kogoś, to nie kończyłem.

KB:  Nie zdradza Pan, bo nie chciałby Pan tego zrobić właśnie ukochanej kobiecie.

M: Przede wszystkim nie chciałbym jej przykrości zrobić. Po drugie, po co robić coś, co mi nie będzie tak smakowało, jak seks z moją obecną partnerką. Z miłością mojego życia. Więc nie widzę sensu zdrady.

KB: Czyli wierność jest fajna.

M: Tak, ale to trzeba spotkać tę jedną kobietę, którą się kocha. Ona w łóżku zapewni taką satysfakcję facetowi, że w ogóle nie myśli o jakiejś zmianie.

KB: Pan ma dużo młodszą małżonkę, ale przyjdzie taki moment, że będą zmarszczki, że będą rozstępy.

M: Ja mam wiele koleżanek w moim wieku i to są niezłe laski.

KB: Bez botoksu?

M: To nieważne jak kobieta dba o siebie. Czy ma botoks, czy sobie wstawi nowe zęby. W każdym razie nieważne upiększanie, ważne żeby dbała o siebie, żeby była atrakcyjna. To jest najistotniejsze.

KB: Akceptuje Pan kobiece zmarszczki?

M: Tak, oczywiście.

KB: I co Pan o nich myśli?

M: Powiem Pani, że jeżeli jest się facetem dojrzałym, z niejednego pieca chleb się jadło, to takie rzeczy jak zmarszczka, cellulit, czy delikatna nadwaga nie mają znaczenia. Nie są moim ideałem bardzo duże kobiety, ale to jest do zaakceptowania. To też zależy jaka ta kobieta jest. Nie podobają mi się kobiety niedbające o siebie. Jak widzę kobietę, która waży tak pod 100 kilo i kładzie koło siebie trzy hamburgery, to ona żre, a nie je. To nie jest sexi. To jest przykry widok.

KB: Proszę dokończyć: Kiedy mężczyzna kocha kobietę…

M: To dba o nią.

 

Prawdziwy mężczyzna

 

KB: Prawdziwy mężczyzna upada na kolana?

M: Zdarza się w życiu. Ja zawsze wstaję. Jak się nie uda wstać to ważne, żeby mieć przyjaciół. Mieć w swoim otoczeniu takich ludzi, którzy pomogą podnieść się z kolan. Nie każdy jest tak mocny, że sobie poradzi.

KB: Dla prawdziwego mężczyzny to nie jest wstyd upaść?

M: Prawdziwy mężczyzna może ważyć 60 kilo, może ważyć 130 tak jak ja. I ten jest prawdziwy, i ten jest prawdziwy. Kwestia tylko ambicji, podejścia do życia. Jeżeli taki suchotnik 60 kilowy będzie miał duży bagaż doświadczeń, będzie wiedział co i jak zrobić, żeby z tego przyklęku wyprostować się, to jest takim samym facetem jak ja. Wielki wpływ ma na to kobieta. Nieraz kobieta w związku potrafi podnieść faceta.

KB: Kobieta potrafi podnieść faceta?

M: Tak. Swoim zachowaniem.

Kobiety mafii

 

KB: Widziałam film Patryka Vegi o „Kobietach mafii”. Bicie i gwałty na kobietach. Kobiety bezwzględne. Czy Pan uderzył kiedykolwiek kobietę?

M:  Zdarzało się, bo kobiety potrafią być paskudne. Nigdy po to, żeby gwałtem coś osiągnąć, ale niektóre były  bezczelne, nieraz okrutne. Na palcach jednej ręki można policzyć, ale zdarzało się.

KB: To były kobiety mafii?

M: To były kobiety żyjące obok mafii. Tkwiące w tym, czerpiące z tego. Ja nie mówię o pięści, zazwyczaj jakiś klaps.

KB: Na czym polegało to ich paskudztwo? W czym one potrafiły być takie wstrętne, okrutne?

M: Kobieta potrafi upodlić się chociażby dlatego, że się odziera sama z kobiecości. Dlatego, że używa gwary więziennej, posiadła więzienną mentalność poprzez bycie z tą hołotą grypsującą. Potrafi się tak wczuć w świat partnera czy otoczenia. Kiedyś zadzwoniła do mnie kobieta, która dziś odsiaduje dożywocie, jeszcze zanim  zamordowała tych ludzi i mówi: „Jarek, ty mnie nie znasz, tu jest jedna bardzo ważna sprawa”. Takiego ciśnienia mi narobiła, że ja 200 kilometrów na godzinę z Warszawy jechałem. Podjechałem, a ona stała na ulicy, i mówi: „Wiesz, musiałam Cię wezwać, bo mam do odpalenia dwie osoby”. Kobieta mi mówi na ulicy, że ma do odpalenia dwie osoby!

KB: A co to znaczy do odpalenia?

M: Do zabicia. No idiotka!

KB: Ale czy to chodziło o te dwie osoby, które zamordowała?

M: Nie, nie. Ona w ogóle była skonfliktowana ze światem zewnętrznym. Chora baba, której imponowały klimaty mafijne. No i chciała po prostu cudzymi rękoma załatwiać takie sprawy. Wiele jest takich kobiet, które można nazwać „burdelmamami”. Co by Pani zrobiła, gdyby Pani weszła do agencji towarzyskiej? Jest dziewczyna, która uciekła z domu i ochroniarz mi mówi: „Jarek przyjedź, weź ją wyrwij stąd, zawieź do chaty. Ona się nie nadaje tutaj. Ona się powiesi albo coś sobie zrobi”. Ja miałem pod opieką chyba 94 czy 97 burdeli w Warszawie, już nie pamiętam ile. W każdym razie przyjechałem tam, a „burdelmama” tarmosiła ją i zmuszała. Dostała w pysk po prostu ode mnie.

KB: Co to znaczy opieka nad burdelami?

M: Zbieraliśmy stamtąd haracze, a jak ktoś był agresywny to wjeżdżaliśmy i spuszczaliśmy mu łomot.

KB: Chcę Pana jeszcze zapytać, jak postrzega Pan filmy Patryka Vegi? Biją obecnie rekordy oglądalności. Opowiadają o świecie, którego Pan był uczestnikiem.

M: Z mojego punktu widzenia, filmy Vegi znacznie odbiegają od tamtych realiów. Dlatego wolę oglądać Ferdynanda Kiepskiego. Jak powstanie film na podstawie książki, którą piszę, to będzie prawdziwa retrospekcja.

 

Życzenia

 

KB: Dziękuję za rozmowę. Czego mogę Panu życzyć?

M: Czego życzyć, Pani pyta? Zdrowia i szczęścia w związku. Żebym był na tyle zdrowy, bo Kasia jest ode mnie młodsza, żebym mógł nadskakiwać jej do starości.

KB: Zdrowia więc i miłości.

M: Dziękuję.

 

 

 

1 2 3

O Autorze

ROZWÓJ OSOBISTY

Coach i mówca motywacyjny. Felietonistka, autorka książki „Ta, która idzie”, współautorka książki "Skazane. Historie prawdziwe". Rozważa relacje międzyludzkie i ich wpływ na osiąganie celów. Kobieta uśmiechnięta i kochająca. Jej pasją jest wspieranie innych, poprzez pracę z nimi na drodze rozwoju osobistego.

7 komentarzy

  1. Mariola

    Przeciez tacy ludzie sie nie zmieniają. Masa to cwaniak. Pewnie dalej kreci te swoje interesy!

    Odpowiedz
  2. roman

    to jest troglodyta ,śmieć i frajer i kłamca jak wy możecie promować takie dno na swojej stronie

    Odpowiedz
  3. marcin

    to jest oszust i klmaca zniszczyl zycie wielu ludzią powinnien siedziec w wiezieniu i oddac wszystkiepieniadze z przestepstw

    Odpowiedz
  4. MAREK

    Nie oceniajmy to nie będziemy oceniani. Sprawiedliwość zostawmy siłom wyższym.

    Odpowiedz
  5. Adamus

    Roman Brachu, ja nie odnoszę wrażenia że dziewczyny go promują. One pytają, on odpowiada. Każdy za swoje winy zapłaci. Ja też nie przepadam za typem. Dziewczynom z portalu gratuluję odwagi.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany