Usiadła na krawężniku. W głowie jej wirowało jak po zbyt długiej jeździe na karuzeli. I znowu poczuła bezradność. Spotkanie z NIM zmąciło jej spokój, który odnalazła stosunkowo niedawno po tym, jak dotarło do niej, że mężczyzna, którego kochała odszedł na zawsze.
Odszedł, ale zostawił na jej prawym nadgarstku bransoletkę symbolizująca ich jedność. Dwa srebrne kółeczka połączone ze sobą. Myślała, że wraz z jego odejściem, odeszła też miłość. Teraz pojawił się ON. Znowu karuzela w głowie.
***
-Kim jesteś w moim życiu? – napisała – Mam z Tobą tak silne połączenie, że nie mogę o tym przestać myśleć. Przecież widzieliśmy się tylko raz.
-Mam to samo – odpisał – ale sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, kim dla Ciebie jestem.
Wyłączyła telefon. Wstała. Nie miała ochoty iść z grupą na obiad. Była wstrząśnięta. Nie wiedziała, czy ON to ON, czy widzi w NIM tego, który niegdyś podarował jej bransoletkę, lecz tej już nie nosiła na swoim nadgarstku.
*
Wsiadła do autobusu. Mazury to ostatnie miejsce, które wybrałaby na odpoczynek. A jednak. Czuła, że tam odnajdzie harmonię, po tym jak dotarło do niej, że musi żyć dalej. Chce żyć dalej. Chce dać sobie szansę i być jeszcze szczęśliwa. Spojrzała przez okno. Łzy potoczyły się po policzkach. Spojrzała na Warszawę. „Pochowaj mnie kochanie z honorami na Powązkach”. Tak też zrobiła.
*
-Kochana – wróżka spojrzała na nią łagodnie – czeka Cię wielka miłość. To przeznaczenie. Mężczyzna, który będzie Cię wielbił. Tylko jeszcze nie teraz. To nie jest dobry czas na związek. Niebawem.
Uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą. Nigdy nie chodziła do wróżki, ale skoro zamieszkała u niej na te kilka mazurskich dni, to skorzystała z okazji.
*
-Muszę Ci się do czegoś przyznać – napisał ON – byłem niedawno u wróżki, powiedziała mi, że szczęście da mi wysoka, smukła szatynka. Nie wiem kim jestem dla Ciebie. Myślę jednak, że Ty to ONA.
Nie wiedziała co odpisać. Przecież MU nie powie, że też była u wróżki i że jeśli ON to ON, to będzie ją wielbił.
*
Otulił ją ramieniem. – uwielbiam Cię – szepnął.
*
Pustka zawsze się wypełnia. Zrób miejsce. Pozwól odejść, by przyszło nowe.
Zostaw odpowiedź