Usiadła na ławce. Cmentarz o tej porze był pusty. Jesienne słońce tańczyło promieniami na jej twarzy. Ciepły, choć już październikowy wiatr, wplatał kolorowe liście w jej włosy. Spokój. Już po wszystkim. Jej serce puste.

*

Jedna po prawej stronie. Druga po lewej. Obie wilgotne i słone. Toczyły się powoli. Miały wspólny cel. Kąciki ust. Jej ust, które jeszcze pamiętały Jego usta. Ust, które drżały, kiedy kolejne dwie napłynęły do jej brązowo – zielonych oczu. Oczu, które nadal pamiętały Jego błękitne spojrzenie.

*

Palcami dotknęła kartki w prawej kieszeni szarego płaszcza. Jak zwykle nie miała chusteczki. On miał zawsze. Delikatne, kobiece dłonie rozłożyły kartkę: „Kocham Cię mamo. Ania” – widniał dziecięcy napis. Kąciki ust drgnęły w spokojnym uśmiechu. Ma dla kogo wracać do domu. Jej dłoń jeszcze pamiętała ciepło Jego dłoni. Schowała liścik. Prawa dłoń do prawej kieszeni szarego płaszcza.

*

Cisza.

Spokój.

Ulga.

Smutek. Tęskniła.

*

Nie widziała Go. Patrzył za nią, jak oddala się powolnym krokiem. Drobna, szczupła, niewysoka. Ciepły, październikowy wiatr rozwiał jej jasne, długie włosy.

Zapach perfum, tych samych, którymi pachniała wtedy, kiedy zobaczył Ją po raz pierwszy, podrażnił słodko jego nozdrza.

Zapach kobiety.

Tęsknił.

*

Marzy mi się WIELKA MIŁOŚĆ – zawołał za nią bezgłosem.

Nie usłyszała. Odeszła.

O Autorze

ROZWÓJ OSOBISTY

Coach i mówca motywacyjny. Felietonistka, autorka książki „Ta, która idzie”, współautorka książki "Skazane. Historie prawdziwe". Rozważa relacje międzyludzkie i ich wpływ na osiąganie celów. Kobieta uśmiechnięta i kochająca. Jej pasją jest wspieranie innych, poprzez pracę z nimi na drodze rozwoju osobistego.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany