Wyobraź sobie wczesny leniwy poranek… Zapach świeżo parzonej kawy, który unosi się znad filiżanki. Wiele z nas nie jest w stanie zacząć dnia bez wypicia „małej czarnej”. Co jest w niej takiego wyjątkowego, że ludzie na całym świecie rozpoczynają dzień od rytuału parzenia i picia kawy?

Dlaczego pijemy kawę?

Po pierwsze, chyba najważniejsze, to jest pobudzenie naszego organizmu. W trakcie picia aromatycznej kawy zaczynają nam się wydzielać hormony szczęścia, zmęczenie psycho-fizyczne mija jak za dotknięciem magicznej różdżki. Wypicie już jednej filiżanki wpływa na poprawę sprawności myślenia i ukrwienia mózgu, wzmaga koncentrację. Krótko mówiąc pełni rolę naturalnego stymulatora.

Po drugie, dzięki zawartości związków polifenolowych, a w szczególności kwasu chlorogenowego neutralizowane są wolne rodniki, zapobiega się uszkodzeniom DNA, chronione są białka i lipidy skóry przeciwdziałając oznakom starzenia. Ze względu na wysoką zawartość kofeiny o działaniu lipolitycznym, czyli wspomagającym spalanie komórek tłuszczowych, w widoczny sposób zmniejsza się cellulit!

Historia

Historia kawy jest niezwykle ciekawa. Pierwsze zbiory pochodziły ze stanowisk naturalnych. W I tysiącleciu p.n.e w Etiopii spożywano je gotowane z dodatkiem masła i soli. Jedna z legend mówi, że wędrujący po Afryce sufi Shaikh as-Shadili spotkał na swej drodze stado dziwnie pobudzonych kóz, które objadały się nieznanymi mu owocami. Postanowił ich spróbować i… eureka, poczuł przypływ sił witalnych. Do Europy kawa trafiła na początku XVII w. Spotkać ją można było w typowych miastach portowych takich jak Hamburg, Amsterdam czy Londyn. Do Polski trafiła za panowania Jana III Sobieskiego od Turków panujących nad Mołdawią.

Szatańskie dzieło

Powszechnie kawę uważano za napój niesmaczny, wręcz szkodliwy. Przedstawiciele Kościoła uważali , że skoro pochodzi ona od Arabów, to jest dziełem samego szatana. Dopiero za przyzwoleniem samego papieża Klemensa VIII kawa wkroczyła do świata chrześcijan. Dla nas jednak najistotniejsza, jeżeli chodzi o pielęgnację ciała i skóry, jest kofeina pozyskiwana nie tylko z kawy, ale również z herbaty i guarany. Jeżeli zrobimy przegląd dostępnych na rynku detalicznym kosmetyków z zawartością kofeiny, możemy zobaczyć, jak szerokie jest spektrum jej zastosowania. Znajdziemy ją w preparatach przeciw wypadaniu włosów, zmniejszeniu cieni i opuchlizny pod oczami, w kremach złuszczających naskórek jak i wyszczuplających.

Kawowy peeling…

…który stosuję kiedy w okolicy brzucha pojawiają się niepożądane nierówności. Świeżo parzona kawa ze swoim aromatem pozytywnie nastraja już na początek dnia. Wystarczy kilka łyżek zmielonej kawy (ok. 3-5), które zalewamy wrzątkiem, tak, aby tylko minimalnie pokryć poziom kawy. Czekamy 10-15 minut i pozostały napar odlewamy do dodatkowego naczynia. Do kawowych fusów możesz dodać miód, sól, cukier, olej – niekoniecznie wszystko naraz. Świetnie sprawdzi się olej kokosowy, który zwiąże nam fusy. Podobnie będzie działał miód, o którego właściwościach pisałam w jednym z ostatnich artykułów.

Kawowa płukanka do włosów

Wiesz już, że kofeina ma dobry wpływ na skórę głowy, a tym samym będzie zapobiegać wypadaniu włosów poprzez stymulację krążenia – przepis na kawową płukankę do włosów wniesie trochę egzotyki do twoich rytuałów pielęgnacyjnych. Odlany wcześniej kawowy napar z peelingu dodaj do ½ litra ciepłej wody i po umyciu włosów wypłucz je w kawowej kąpieli. Możesz też wetrzeć ją w skórę głowy i pozostawić do wyschnięcia, ale uważaj, delikatny kawowy zapach, który będzie się za tobą unosił, może niejednego miłośnika kawy przyprawić o szybsze bicie serca 🙂

Kawowa maseczka

Oczywiście, że możesz robić kawowe maseczki na twarz, w efekcie twoja cera będzie świeża i promienna. Okłady z naparu kawy lub kawowe kostki lodu zadziałają na podpuchnięcia i cienie pod oczami, które powinny zniknąć.

Najprostszą maseczką będzie wymieszanie kawowych fusów z gęstym naturalnym jogurtem i nałożenie jej na twarz oraz szyję i dekolt. Pamiętaj zawsze o tych dwóch miejscach Twojego ciała, które zazwyczaj pomijamy w pielęgnacji, a tak naprawdę, to starzeją się one najszybciej, ze względu na cienką skórę pozbawioną tkanki tłuszczowej.

Powodzenia!

O Autorze

Kobieta kochająca życie, naturę i ludzi. Ciągle poszukująca, zwłaszcza tego, co jeszcze można wyciągnąć z kuchennej szafki i położyć na twarz w celu upiększenia. Promotorka zdrowia. Twórczyni warsztatów „Uroda z kuchennej szafki – wykorzystanie naturalnych składników w pielęgnacji skóry” oraz „Piękna mama, zdrowe dziecko – czyli jak skutecznie i bezpiecznie upiększać się w ciąży”. Jest również autorką poradnika o tym samym tytule.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany