Droga Redakcjo,

Nie wiem jak to napisać. Nie umiem tak ładnie pisać. Ale chcę się podzielić moją historią, która może pomoże innym dziewczynom.

Mam 30 lat. Od wielu już mieszkam za granicą. Czasem tęsknię za Polską, ale nigdy za domem. W moim domu doznałam samych złych rzeczy. Pewnie nie „samych złych”, ale ja pamiętam tylko złe. Kiedyś psycholog powiedział mi, żeby przywołać choć jedno dobre wspomnienie. Długo myślałam i przypomniałam sobie jak po mojej komunii poszliśmy na lody z rodzicami. Ja miałam pistacjowe. To był piękny dzień – cudne wspomnienie. Pamiętam je jasne. Rodzice szli za rękę. Byłam szczęśliwa.

Niestety potem ubrudziłam sukienkę zielonym lodem, za co dostałam „pranie”. Jak mówił mój tato: „Dziecko czasem trzeba sprać, żeby dobrze chodziło”. Nie wierzę w ich dobre intencje. Podobno rodzice zawsze chcą dobrze, ale ja w to nie wierzę. Mój tato „prał” bardzo często, a mama odwracała wtedy wzrok. I pewnego dnia, miałam po prostu pecha, albo syndrom ofiary… albo jedno i drugie i stało się. Miałam 14 lat. Wracałam ze szkoły po 16. Była jesień więc już całkiem ciemno. Weszłam na moją uliczkę.

To się stało zaledwie 3 domy od mojego. Syn sąsiada. Był już dorosły, ale zawsze było z nim coś nie tak. Miał chyba jakąś chorobę, ale mówiono o nim po prostu: dziwak. Więc ten dziwak złapał mnie i zatkał usta brudną łapą. I zgwałcił mnie. Do dziś pamiętam w co byłam wtedy ubrana. To chyba tak jest, że zapamiętujesz takie nieważne rzeczy, gdy dzieje się rzecz ważna. Miałam na sobie brązowe kozaki i za dużą kurtkę po siostrze ciotecznej. Zepsuł mi w niej zamek.

Wróciłam do domu, gdy tylko zszedł ze mnie i uciekł. I zostałam sprana za zepsuty suwak. A potem za to, że wymyślam bajki na swoje usprawiedliwianie. Tato bił mnie, aż przyznałam, że kłamię. Od tej pory nie byłam z mężczyzną. I nie chcę być. Rodziców nie odwiedzam, do Polski wracam czasem w myślach, ale szybko je odganiam. A teraz gdy to piszę nawet nie chce mi się płakać. Nawet nie jestem zła. Jedyne co czuję, to potrzeba pomocy innym dziewczynom. Może poczujecie się mniej samotne, z tym co Wam się stało.

Ada


Swoje historie przesyłajcie do nas tak jak Ada na adres: redakcja@tebaby.pl

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany