Przyszła na świat w maju, kiedy w ogrodzie pachniały kwitnące jabłonie i wiśnie. Układano ją w kołysce, w cieniu jednego z drzew, osłaniając od owadów delikatną moskitierą.
Maleńka królewna spała słodko i spokojnie. Sny miała błękitne i jasnoróżowe. Delikatny, ciepły promyk słońca ogrzewał uśmiech na śniącej twarzyczce. Życie jest dobre szeptały jej elfy.
W tym samym czasie, w odległym królestwie, przyszedł na świat książę.
*
Pierwsze kroki zrobiła w maju, kiedy wiśnie i jabłonie kwitły w ogrodzie. Chwiejnym krokiem przemierzała parkowe alejki, a aksamitny wietrzyk muskał jej jasną czuprynkę. Cały dwór przyglądał się, jak mała królewna dzielnie kroczy przed siebie. Wszyscy z zachwytu bili brawa. Pyzata buzia pokazywała w uśmiechu dwa białe ząbki. Życie należy do Ciebie szeptały jej elfy.
*
Zrywała kwiaty w majowym ogrodzie, by ozdobić wózek dla lal. Biegała po parkowych alejkach w jasnoniebieskiej sukience w białe groszki. Trawa delikatnie dotykała jej gołych nóżek odzianych w białe podkolanówki. Pszczoły pilnie pracowały, by królewna niebawem mogła jeść maliny i porzeczki, prosto z krzewów. A ona wtedy, w maju, zaczęła po raz pierwszy rozglądać się wokół za jakimś dzieckiem, z którym mogłaby się bawić. Życie czasami smakuje tęsknotą za drugim człowiekiem szeptały jej elfy.
*
Posłano królewnę do szkoły. Dzieci znały się już dobrze. Były rozbawione i hałaśliwe. Patrzyły na nią, ale żadne nie podeszło. W drodze na majówkę pierwszy raz przestraszyła się, że nie będzie miała z kim stanąć w parze. Bardzo chciała być jedną z nich, być taka, jak inne dzieci. Niestety wiedziała, że jest królewną i do nich nie pasuje. Nie była jedną z nich. Trudno jest być inną szeptały jej elfy.
*
Królewna rosła i piękniała. Najlepiej czuła się w majowym ogrodzie, wśród pachnących drzew i kwiatów. Cały dwór, zakochany w niej, prawił nieustanne komplementy na temat jej mądrości i urody, tym samym obarczając ją ciężarem spełniania ich oczekiwań. Oto ona miała zapewnić swoim poddanym należyte miejsce w świecie. W niej pokładali wszelkie nadzieje na odrodzenie wymarzonej, dawno utraconej świetności rodu. Królewna coraz częściej spędzała czas w wieży. Samotność jest bolesna szeptały jej elfy.
W tym samym czasie książę z odległego królestwa wyruszył na swoją pierwszą wojnę. Jego poddani również pokładali w nim wszelkie nadzieje. Przeżył bitwę, ale odniósł wiele ran. Trochę trwało nim doszedł do siebie.
*
Królewna coraz bardziej czuła się odpowiedzialna, coraz bardziej samotna, coraz więcej czasu spędzała w wieży. Coraz bardziej odróżniała się od rówieśników. Próbowała nawiązywać z nimi kontakty. Nie była jednak jedną z nich. Wieża chroniła jej zranione odrzuceniem serce.
W tym samym czasie książę, po kolejnej wojnie, wrócił z jeszcze głębszymi ranami. Coraz częściej więc zakładał zbroję, by chronić swoje okaleczone serce.
*
W majowy dzień królewna wyjrzała przez okno swojej wieży. Ujrzała jadącego księcia i obdarowała go uśmiechem.
W majowy dzień książę zakochał się w jej uśmiechu.
Co z nimi będzie? Jak spotkają się w bliskości? Czy ona opuści wieżę? Czy jemu starczy odwagi, by zdjąć zbroję? Z troską szeptały elfy.
Baardzo pouczajace dziekuje