TRĘDOWATA
Polska przełomu XIX i XX wieku. Na sali balowej pałacu tłum roztańczonych gości. Kobiety w pięknych sukniach, eleganccy panowie. Ordynat Waldemar Michorowski właśnie ogłosił swoje zaręczyny z ukochaną Stefanią Rudecką. Wydaje się, że magnat pokonał już wszelkie przeszkody stojące na drodze ku jego szczęściu z ubogą szlachcianką, z którą połączyło go czyste uczucie, pełne namiętności i oddania. W rytm walca Wojciecha Kilara, niewiarygodnie przystojny Waldemar bierze w ramiona ukochaną i z dozą wyniosłości i triumfu prezentuje światu zwycięstwo miłości nad uprzedzeniami społecznymi.
Niestety, powieść Heleny Mniszkówny to melodramat. Chwila nieuwagi ordynata i Stefcia pada ofiarą powszechnych stereotypów. Delikatna dziewczyna nie wytrzymuje presji wyższej sfery, dla której zawsze już będzie trędowata. Umiera na skutek ucieczki przed szykanami. Przemoczona ulewnym deszczem zapada na płuca. Ten mezalians wymagał największej ofiary. Romantyczna historia o księciu i Kopciuszku kończy się tragedią.
ZNACHOR
O krok od tragedii jest również miłość Leszka Czyńskiego, którego rodzina przeciwstawia się małżeństwu syna z Marysią Wilczur, dziewczyną, która pracuje jako ekspedientka w sklepiku z pasmanterią, a w rzeczywistości jest córką najsłynniejszego w owych czasach kardiochirurga – Rafała Wilczura. Podobnie jak w Trędowatej, również w tym filmie, Jerzy Hoffman ukazuje siłę presji, jaką wywiera na młodych, zakochanych ludziach, stan urodzenia.
BRUDNA ŻONA
Mój rozmówca Edi, a właściwie Deepak, ma 38 lat. Jest Nepalczykiem z najwyższej kasty. Wyznaje hinduizm. Od 6 lat jest mężem polskiej dziewczyny Moniki. Dziadek Ediego ze strony mamy był kapłanem. To honor, który mogą pełnić wyłącznie członkowie najwyższej kasty. Zanim poślubił Monikę, podobnie jak ordynat Michorowski i hrabia Czyński, przeszedł niełatwą drogę, by przekonać rodzinę do zaakceptowania swojego wyboru, by bliscy wyrazili zgodę na to, aby ich syn, wnuk, brat, pojął za żonę BRUDNĄ dziewczynę.
Foto: Archiwum prywatne rozmówcy. Dziadek Deepaka, który był kapłanem.
-Edi, powiedz proszę, co to znaczy, że żona jest brudna?
-To żona z niższej kasty. Moja żona też jest brudna, pochodzi z innego kraju i w związku z tym nie należy do mojej sfery. Jestem pierwszym w mojej rodzinie, który sam wybrał sobie żonę i ożenił się z miłości. Zarówno moi rodzice, jak brat i siostra, mieli małżeństwa aranżowane.
-Naprawdę? Myślałam, że aranżowane małżeństwa to już przeszłość… W jakim więc wieku są młodzi ludzie, kiedy zawierają w Nepalu związki małżeńskie?
-Moi rodzice byli jeszcze wtedy dziećmi – mama miała około 13 lat, a tata 15. Brat i siostra byli już dorośli. Coraz rzadziej dochodzi do małżeństw dzieci, ale na wsiach jeszcze się to zdarza.
-Jak jest z seksualnością takich małych dzieci, kiedy są już małżeństwem? Czy ktoś edukuje je w tym zakresie?
-Nikt ich nie uczy, co to znaczy być kobietą i mężczyzną. Po ślubie dziewczynka zamieszkuje w domu męża. Młodzi razem rosną i dojrzewają. Żyją w dużej nieświadomości, kiedy dochodzi między nimi do zbliżeń. Często ciąża jest zaskoczeniem, poród też, bo nikt z nimi o tym nie rozmawia. Dorastają sobie jak brat z siostrą albo kolega z koleżanką i w pewnym momencie zaczynają współżyć.
-To dla mnie Europejki, matki dzieciom, trudne do pojęcia. Nasuwa mi się pytanie, co dzieje się między małżonkami, kiedy okazuje się, że wybrany mąż, wybrana żona, zupełnie nie podoba się współmałżonkowi? Jak sobie radzą, kiedy nie ma między nimi namiętności, bliskości, czułości?
-Wtedy małżonkowie szukają bliskości i namiętności poza małżeństwem.
-Po prostu się zdradzają… I wiedzą o tym wzajemnie?
-Tak, wiedzą. Prowadzą swego rodzaju grę. Akceptują to. Gorzej jest, jeśli dowie się o tym społeczność.
-Co to znaczy?
– Niestety, choć to powoli się zmienia, kobieta nadal traktowana jest dużo niżej niż mężczyzna. Kiedy takie podwójne życie wychodzi na jaw, zwykle mężowi jest to odpuszczane, ale kobieta zostaje ukarana. Może odejść ze swoim kochankiem, lecz wszystko musi zostawić mężowi, również dzieci. Często zdarza się, że kochanek się do niej nie przyznaje, wtedy kobieta zostaje sama i jest eliminowana, musi wyjechać.
-Wróćmy jednak do Twojej decyzji małżeńskiej. Jesteś potomkiem najwyższej kasty. Jak to się stało, że poślubiłeś Monikę?
-Tak, jestem z Bramhin. To nie było łatwe, ale pokochałem ją i podjąłem decyzję, że przekonam rodzinę.
Foto: Archiwum prywatne rozmówcy. Po prawej: Deepak z mamą. Obok: Ciocia i kuzyn.
-Opowiesz jak to było?
-Najpierw przekonałem babcię. W mojej kulturze jest tak, że jeśli starsze pokolenie wyrazi zgodę, to młodsza generacja też raczej pozwoli się przekonać. Darzymy ogromnym szacunkiem starsze pokolenia, bo bez nich nie byłoby nas. Wiedziałem, że moja babcia bardzo mnie lubi. Ponadto, babci imponowała idea równości propagowana przez rebeliantów. I to mi pomogło – polityka. 🙂 Drugą osobą, którą przekonałem, była moja o cztery lata starsza siostra. Ona jest osobą wykształconą, więc na wiele spraw patrzy inaczej. Siostra porozmawiała z mamą, a kiedy już mama była po mojej stronie, to wiedziałem, że tata też się ugnie.
Foto: Archiwum prywatne rozmówcy. Kobiety z rodziny Deepaka. Babcia, którą jako pierwszą przekonał do ślubu z Moniką: trzecia kobieta od lewej (górny rząd).
-A gdyby nie zgodzili się? Co grozi młodemu mężczyźnie mieszkającemu w Indiach, w Nepalu, który weźmie za żonę kobietę z niższej kasty, czyli brudną?
-Ooo, jest bardzo ciężko. Najpierw rodzina próbuje na siłę rozdzielić taką parę. Mężczyzna ma szansę być oczyszczony, ale kobieta już i tak jest wyklęta. Taka kobieta traktowana jest jak śmietnik, jak worek śmieci. Dotknięcie jej oznacza, że mąż też jest brudny. Jeśli nie uda się ich rozdzielić, to parę czekają różne kary. Społeczność może kazać im wyprowadzić się z miejscowości, w której mieszkają, może być też tak, że wydzielą młodym teren, po którym mogą się poruszać ale nie mogą go przekroczyć. Bywa też tak, że na przykład mężczyzna może spożywać posiłki w domu, ale jego żona już nie. Różnie jest.
-A jeśli dojdzie do sytuacji, w której to dziewczyna z wyższej kasty bierze za męża chłopaka z niższej ?
-Wtedy to ona przynosi hańbę całej swojej rodzinie, a szczególnie siostrom. Nawet w szkole im dokuczają, że ich siostra tak się zbrudziła. Może też dojść do wygnania z miejscowości całej jej rodziny. W Nepalu już się to w dużej mierze zmieniło i obecnie jest w 80% tolerancja na małżeństwa między kastowe. W Indiach jest odwrotnie – nadal 80% społeczeństwa tego nie akceptuje.
-Urodziłeś się i wychowałeś w kulturze społeczeństwa kastowego. Jak odbierałeś to jako dziecko? Przecież dzieci są takie spontaniczne.
-Pamiętam, że jako mały chłopiec jeździłem do babci. Chciałem bawić się ze wszystkimi dzieci, z każdym wchodzić w kontakty. Kiedy zachciało mi się pić, wziąłem kubek z wodą od kowala. Babcia to zobaczyła i wytrąciła mi go z ręki, bym się nie ubrudził. Pamiętam też, że dorośli ludzie z niższej kasty siadali na podłodze, podczas gdy my, dzieci, siadaliśmy na sofie. To najpierw było niezrozumiałe, ale potem trzeba było zaakceptować, że tak po prostu jest.
Foto: Archiwum prywatne rozmówcy.Deepak: pierwszy od lewej.
-Co niemiłego mogłoby Cię spotkać, gdybyś dziś pojechał ze swoją żoną w rodzinne strony ?
-Mogłoby się zdarzyć, że kolega nie da mi się napić z kubka, nie pozwoli bym go dotknął. Właśnie przypomniałem sobie pewien obraz z czasów mojego dzieciństwa: człowiekowi z niższej kasty zachciało się pić, więc przedstawiciel wyższej kasty nalał wody do kubka; spragniony musiał nadstawić złożone dłonie, aby spijać wodę, którą członek wyższej kasty wylewał mu na ręce. Nie mógł pić z naczynia. Tak było i tak jest do dziś, choć, jak mówiłem, coraz rzadziej.
-Czy masz znajomych, którzy w wyborze żony poszli taką drogą jak Ty?
-Tak, mam kolegę. On ożenił się z kobietą z niższej kasty, ale bardzo się bał. Dzwoniłem do niego, by dodać mu odwagi.
-I?
-I powiedziałem mu, żeby się nie bał, że i tak jest mu łatwiej niż mnie, bo moja żona nawet nie zna języka nepalskiego. Jego żona będzie mówiła w tym języku i nie musi uczyć jej wszystkiego, ponieważ ona jest z tej samej kultury. Opowiedziałem mu jak przekonać rodzinę. Pomogło :).
Edi uśmiecha się łagodnie. Wygląda na szczęśliwego człowieka. Ożenił się z kobietą, którą sam wybrał na żonę. Ordynat Michorowski nie miał tyle szczęścia… Patrzę na niego i myślę sobie: „kurczę, dał chłopak radę! To miłość na przekór, mimo granic, nie tylko geograficznych, ale przede wszystkim społecznych. Przecież mógł zostać wyalienowany, odrzucony. Życie na marginesie społeczeństwa jest jednym z najcięższych doświadczeń.
-Edi, jesteś szczęśliwy?
-Tak, bardzo. Bardzo kocham swoją żonę i nasze dzieci.
-Co dla Ciebie znaczy kochać kobietę? Jak okazujesz to Monice?
-Daję jej poczucie bezpieczeństwa finansowego. Kiedy jest chora albo zmęczona, to ja zajmuję się dziećmi. Lubię też kupować jej ubrania. Zdarza się, że żona mówi mi, iż czeka na wyprzedaż i pokazuje mi, co się jej podoba. Wtedy ja kupuję jej to ubranie, żeby nie musiała czekać na wyprzedaż.
A gdy ustalam swój grafik w pracy, pytam Monikę, kiedy na przykład chce spotkać się z przyjaciółką, a kiedy chce byśmy razem spędzili rodzinnie czas i to uwzględniam. Często patrzę w oczy mojej żonie i staram się ją czytać. Odpowiadać na jej potrzeby.
-Czym ujęła Cię Twoja żona?
-Ona ma w sobie dużo spokoju i cierpliwości. To jest dla mnie najważniejsze, bo ja z kolei jestem niecierpliwy. Poza tym, kiedy wracam z pracy, ona pyta jak się czuję, troszczy się o mnie. Trochę tak jak mama.
-Wasze małżeństwo nie było aranżowane przez rodziców. Które z Was zakochało się pierwsze?
-Monika pierwsza zwróciła na mnie uwagę. Bywaliśmy w tym samym towarzystwie, ja flirtowałem z dziewczynami i w pewnym momencie zauważyłem, że Monika jest o mnie zazdrosna. Wówczas zacząłem ją poznawać, przyglądać się, czy ona jest kobietą, z którą chcę założyć rodzinę. Zresztą, ona też zaproponowała, byśmy razem zamieszkali i sprawdzili, jak nam się razem żyje.
-I to się sprawdziło. 🙂 A jej rodzice? W Polsce obawiają się wydawać córki za obcokrajowców. Inny kolor skóry, inna religia… Nie tylko rodziny w Nepalu boją się uchybienia tradycji.
-Rodzice mojej żony początkowo też nie byli przychylni, więc zamieszkaliśmy u nich na trzy miesiące, by poznali mnie i zobaczyli, jak traktuję Monikę.
-W jakiej religii wzięliście ślub?
-Mamy ślub cywilny. Moja żona chciała mieć ślub kościelny, ale ksiądz nie wyraził zgody. Monika płakała z tego powodu. Za jakieś dwa lata po raz pierwszy pojedziemy do Nepalu. Chcę wziąć z Moniką ślub hinduski. Dla mnie to nie jest takie ważne, ale ona będzie miała atrakcję.:)
-Edi, często rozmawiam z mężczyznami o ich relacjach z kobietami i o tym co jest dla nich ważne, by pokazać czytelniczkom, jak wygląda związek z męskiej perspektywy. Zadam Ci teraz kilka krótkich pytań, które zwykle padają w takich rozmowach, dobrze?
-Dobrze, pytaj. 🙂
-Powiedz, proszę, po co Ci stały związek z kobietą? Co on Ci daje?
-Przede wszystkim możliwość założenia rodziny, by człowiek nie był sam. Dla mnie ważne jest, by dzielić z kimś swoje życie, by wspólnie się cieszyć i wspólnie rozwiązywać to, co trudne. Poza tym, dzięki żonie, ja się rozwijam. Ona motywuje mnie do pokonywania kolejnych stopni w karierze zawodowej. Gdybym był sam, to po co miałbym się starać.
-Co szczególnie podoba Ci się w kobietach? Co ujmuje Cię w kobiecej urodzie?
-Najważniejsze jest to, co kobieta ma w środku, jakie ma serce. Co mi z pięknego ciała, jeśli na przykład, tylko by leżała i chciała bym jej usługiwał? Myślę, że mężczyźni, dla których ważna jest tylko uroda, mają problem ze sobą. Poza tym mężczyzna powinien najpierw sam usiąść nago przed lustrem i popatrzeć na swoje ciało, a dopiero później wymagać tego od kobiety. A co mnie ujmuje w kobiecym wyglądzie? Lubię, kiedy kobieta uśmiecha się, jak ma lekki makijaż i nosi sukienki, szpileczki.
-A trampki i jeansy?
-Też fajnie, ale wolałbym, żeby jednak częściej chodziła w sukienkach. Lubię też długie włosy u kobiet, ale mojej żonie to sprawia kłopot, więc krótkie też są OK.
-Kobiece zmarszczki…
-Mężczyźni też mają zmarszczki. 🙂 Kiedy moja żona narzeka na bliznę po cesarskim cięciu, ja jej wtedy mówię: „Jeśli Ci to przeszkadza, to możesz to poprawić. Dla mnie to nie ma znaczenia, bo dałaś mi dwa piękne owoce naszej miłości – nasze dzieci”.
-Czy coś jeszcze, poza przeciwstawieniem się kulturze pochodzenia, poświęciłeś dla miłości? Czy z czegoś zrezygnowałeś?
-Miałem wyjechać do Kanady i robić doktorat, ale zakochałem się i zostałem w Polsce.
-Czy podobają Ci się starsze kobiety?
-Tak. Czasami popatrzę i pomyślę, że ładna kobieta, ale ja nie związałbym się ze starszą kobietą. Przede wszystkim dlatego, że ona ma więcej doświadczeń. Starszej żony nie mógłbym niczego nauczyć.
-Dokończ, proszę: Kiedy mężczyzna kocha kobietę…
-To jest szczęśliwy w swoim życiu, ma dobre życie.
-Dziękuję Ci Edi za tę egzotyczną podróż po meandrach miłości bez granic, na przekór, pomimo wszystko.
-Dziękuję, było mi miło :).
*
Potem zamówiliśmy obiad. Karta restauracji Buddha umożliwiła mi kontynuację tej hinduskiej podróży. Edi przeczytał po kolei: Butter Chicken, Lamb Rogan Josh-jagnięcina w tradycyjnym curry, ostry Chettinad. Już wcześniej polecał mi ich kuchnię. Okazało się, że miał rację. Niebywale smaczne, prawdziwie hinduskie potrawy. Indie w sercu Warszawy przy ulicy Nowy Świat 23.
A ja?
A ja wyobraziłam sobie rząd facetów siedzących na golasa przed lustrami w swoich łazienkach. 🙂
Kurczę – pomyślałam – kiedy dziewczyny to przeczytają, uśmieją się w głos!
,,Poza tym mężczyzna powinien najpierw sam usiąść nago przed lustrem i popatrzeć na swoje ciało, a dopiero później wymagać tego od kobiety”.
Deepak
Może należy powtarzać im słowa Ediego, kiedy zabiegają o facetów. 🙂 Powiem w redakcji, by dziewczyny wrzuciły to zdanie jako CYTAT TYGODNIA!!!
Fotografia: Agata Gruza
Makijaż i charakteryzacja: Anna Mańturzyk, Aleksandra Nędziak
[alert type=yellow ]Obejrzyj resztę zdjęć z rozmowy i archiwum prywatnego Deepaka: [/alert]
Zostaw odpowiedź