– Joe?
– Tak, Mistrzu?
– Gdzie jesteś, mój drogi Joe? Tutaj obecne jest tylko twoje ciało, a gdzie jesteś Ty, mój Joe? – Powtórzył pytanie, sygnalizując tym samym pewność, że siebie i jego nie oszukam. I faktycznie tak było.
– Panie, pewna kobieta zadała mi pytanie o bezinteresowną pomoc. Ona całe życie poświęcała się dla innych. Pracowała jako nauczycielka w wiejskim przedszkolu, potem jako salowa w szpitalu. Był czas, że karmiła bezdomnych. W pewnym momencie założyła dom opieki dla niepełnosprawnych. Była oddana podopiecznym. To oni byli dla niej najważniejsi. Nie dbała o to, co dla niej samej. Walczyła z systemem, by nieść pomoc innym. Kiedy posunęła się w latach i nie miała siły angażować się tak intensywnie jak dawniej, poczuła rozgoryczenie. Doświadczyła braku ludzkiej wdzięczności. Jest samotna i zgorzkniała.
– Co za bzdura! To jedna z najbardziej interesownych postaw, jakie znam. – Rzucił ku mojemu zaskoczeniu. Nadal grzebał patykiem w dogasającym ognisku. Na jego twarzy pojawił się niesmak, jakby posmakował goryczy, o której mówiła kobieta. – Dawno zwrócili jej zapłatę.
– Interesowna?
– Widzisz Joe, wszystko, co robimy, robimy we własnym interesie. I to jest dobre. Nie istnieje praca za darmo, bezinteresowna pomoc. Zawsze coś zyskujemy. Ważne, by mieć tego świadomość i przyznać się przed samym sobą, że tak właśnie jest.
Byłem oszołomiony tym, co powiedział. Znałem tylu dobrych ludzi, których świat podziwiał za bezinteresowną pracę na rzecz ofiar, biednych, słabych, chorych. On powiedział, że to też INTERES.
*
Patrzyłem na ich młode twarze. Wszyscy zapaleni do niesienia pomocy innym.
Zadajcie sobie pytania:
-Co zyskuję, pomagając innym?
– Może to mój sposób na zaspokojenie potrzeby bycia ważnym i potrzebnym? A może chcę być miły, by mnie lubili? Bym w końcu poczuł, że jest grono, do którego przynależę?
– Może pomagając innym, uciekam od siebie, by nie zająć się sobą?
– Czego oczekuję od tych, którym pomagam? Jeśli oczekuję wdzięczności, to, czy to, co robię, jest bezinteresowne?
– Czy robię to dla nich, czy dla siebie, by poczuć się lepszym, wyższym, silniejszym?
Nie ma nic złego w tak zwanej bezinteresownej pomocy, tyle tylko, że ona nie istnieje. Miej świadomość, że to jest Ci potrzebne. Nie jesteś nikim wyjątkowym, pomagając słabszym od siebie. Nie oczekuj wdzięczności. Taki sposób sobie wybrałeś na zaspokajanie własnych potrzeb.
Może też być tak, że kiedy walczysz o dobro innych, kiedy chcesz zmieniać świat, prawdopodobnie nie masz albo świadomości, albo odwagi na to, by zająć się jedyną możliwą zmianą. Swoją wewnętrzną przemianą.
Zostaw odpowiedź