„Mała czarna” jest dziś symbolem ponadczasowej klasyki. Zakładały ją największe ikony kina, takie jak: Marylin Monroe, Audrey Hepburn czy Brigitte Bardot.

Pokochały ją wszystkie kobiety, ponieważ jej uniwersalność sprawia, że jest nie tylko idealną opcją na wesela i większe imprezy, lecz także na co dzień, gdy chcemy wyglądać nieco oficjalniej. Historia jej powstania nie sięga jednak daleko. Była ona związana z emancypacją kobiet i żałobą.

Coco Chanel i śmierć

„Mała czarna” miała swój debiut w latach ‘20 XX wieku, a przyczyną jej powstania stała się… śmierć. Kobiety nosiły ją wtedy z powodu żałoby spowodowanej wojną oraz epidemią hiszpanki. Swój prosty krój zaś zawdzięczała emancypacji kobiet – rezygnowano wtedy z niewygodnych gorsetów na rzecz ubrań bardziej praktycznych. Zjawisko to wykorzystała Coco Chanel, która spopularyzowała ją w 1926 roku prezentując swój projekt w magazynie Vogue.

Świat niemal oszalał wtedy na punkcie tej sukienki, ponieważ była ona jednym z nielicznych elementów ubioru, który pasował niemalże na każdą okazję. Sama projektantka miała ukryty motyw tworząc „małą czarną”. W 1925 roku zginął jej ukochany Boy Capel, a ponieważ mężczyzna był żonaty, nie wypadało jej nosić po nim żałoby. Spopularyzowanie niepozornej czarnej kreacji pomogło jej w uczczeniu pamięci kochanka.

Christian Dior i Audrey Hepburn

Im więcej lat mijało od stworzenia „małej czarnej”, tym więcej również pojawiało się jej wariantów. Jednym z projektantów, który poddał ją modyfikacjom był Christian Dior. Postanowił uczynić ją nieco bardziej dziewczęcą. W latach ‘40 oraz ‘50 bowiem za jego sprawą miała ona bardzo rozkloszowany dół oraz prostą górę. Lata ‘60 przyniosły modę na spódnice ołówkowe.

Taki kształt ma słynna kreacja Audrey Hepburn zaprojektowana przez Huberta de Givenchy, w której wystąpiła w filmie „Śniadanie u Tiffany’ego”. „Małą czarną” chętnie nosiła wtedy również Marylin Monroe, często jednak decydowała się na seksowny odkryty dekolt.

Mała czarna teraz

Popularność „małej czarnej” spadła wraz z nadejściem lat ‘70, kiedy to w świecie mody zaczęły dominować intensywne barwy. W latach ‘80 i ‘90 jednak powrócono do niezawodnej klasyki. Występowała ona jednak w wielu wariacjach, przez co, często, nie przypominała już swojego skromnego pierwowzoru.

W tak różnych formach występuje do dziś, będąc jednym z najprzydatniejszych ubrań w szafie każdej kobiety.

Pisała dla Was: Angelika Rudzińska

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany