Ona szła chodnikiem, kiedy ujrzała tamtą kobietę. Zapłakaną brunetkę, wypluwającą z siebie szereg obelg pod adresem stojącego mężczyzny. Właśnie ich mijała. Nie wiedziała, co sprawiło, że nie mogła przejść obojętnie. Zatrzymała się. Zrobiła krok w tył. Podeszła do zapłakanej.
W tej samej chwili, kiedy zapłakana kobieta skierowała na nią swoją uwagę, mężczyzna niczym lis nieopatrznie uwolniony z kurnika, zaczął umykać.
Brunetka, widząc to, zostawiła ją i zaczęła biec za nim, rzucając przy tym kolejne obelgi.
– Proszę za nim nie biec! – krzyknęła do zapłakanej kobiety. – On przed panią ucieka.
– Ale ja go kocham! Kocham go! A on mnie zdradził i porzucił! – odpowiedziała tamta, łkając.
Po policzkach spływały jej strugi czarnego tuszu, trzęsącą się dłonią, z obdrapanym czerwonym lakierem na paznokciach, wycierała nos. Ona podała jej chusteczkę.
– Proszę obetrzeć twarz. Jest Pani taka ładna i młoda. Jeśli kocha Panią to wróci, proszę go nie gonić.
– Ale ja go kocham! Słyszy Pani?! Kocham go! Ten skurwysyn przede mną ucieka, a ja zostawiłam dla niego dzieci, spałam z nim na klatkach schodowych, straciłam przez niego mieszkanie! Straciłam dzieci! A on mnie teraz zostawił dla tamtej szmaty!
– Proszę obetrzeć twarz. Co się stało z dziećmi?
– Opieka społeczna mi je zabrała!
– Może je Pani jeszcze odzyskać – próbowała przekonać ją łagodnie.
– Ale ja nie potrafię być sama! – wykrzyknęła brunetka i zaczęła jeszcze głośniej płakać. Następnie rzuciła: ,,Przepraszam Panią”! i pobiegła w kierunku kamienicy, za rogiem której zniknął mężczyzna.
Ona stała, wstrząśnięta sytuacją. Powoli ruszyła do domu. Nie mogła przestać myśleć o tym czego była świadkiem. Potem napisała do niego SMS-a: „Dziś widziałam na ulicy kobietę, która kochała za bardzo, która z głodu miłości, rzuciła się w pogoń za nią i straciła wszystko”. Opisała mu zajście.
Odpisał: „To jedna z najsmutniejszych historii jakie słyszałem. Kocham Cię”.
*
Dwa lata później ona pisała: „Kochany, proszę przyjedź, bardzo tęsknię. Tak wiele poświęciłam dla naszej miłości”.
Nie odpisał.
Uciekł.
Z głodu miłości czekała, choć on nie wracał. Przeszła depresję, zaniedbała synka, zaczęła chorować. W porę dostrzegła, że może stracić wszystko.
*
Oto jedna z najsmutniejszych opowieści o kobietach, które kochały za bardzo.
Zostaw odpowiedź