Ottavian, osiemnastoletni syn samozwańczego księcia Rzymu Alberyka, został wybrany na papieża, ponieważ taka była ostatnia wola jego umierającego ojca. Odchodzący na łono Abrahama Alberyk wymógł na zgromadzonych w Bazylice Świętego Piotra hierarchach kościelnych obietnicę, że po śmierci obecnego papieża Agapita II, mianują Ottaviana jego sukcesorem. Tak też się stało. Konsekracja najmłodszego w dziejach Kościoła następcy Świętego Piotra odbyła się w grudniu 955 roku. Nowy biskup Rzymu przybrał imię Jan.
Jan przenosi swoje zwyczaje na papieski dwór
Według jednych źródeł Jan otrzymał święcenia kapłańskie tuż przed objęciem papieskiego urzędu, a zdaniem innych do końca życia pozostał człowiekiem świeckim. Lud Rzymu wcale nie był zachwycony wyborem nowego papieża. Mimo że na tronie Piotrowym zasiadali już mniej lub bardziej zdeprawowani Namiestnicy Chrystusowi to podobno Jan XII bił ich wszystkich na głowę w swej rozpuście. Już jako kilkunastoletni wyrostek był częstym bywalcem domów publicznych, bałamucił zamężne kobiety, a nawet dopuszczał się gwałtów na córkach i żonach podwładnych swego ojca. Piastowana przez niego godność Ojca Świętego w ogóle nie skłoniła go do zmiany swego postępowania, wręcz przeciwnie. Jeśli wierzyć temu, co pisał Liutprand, to papież miał uczynić z Lateranu istny burdel, gdzie organizował liczne orgie i oddawał się grze w kości.
Najpierw przyjaźń, a później gniew
Aby wzmocnić swą pozycję i rozszerzyć wpływy, Jan postanowił zawrzeć sojusz z królem Niemiec Ottonem. 2 lutego 962 roku koronował go na cesarza, w wyniku czego powstało Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, które istniało aż do 1806 roku. Jan, owszem, zyskał sobie w Ottonie sprzymierzeńca, ale jednocześnie, na mocy zawartego z nim w jedenaście dni po koronacji traktatu zwanego Przywilejem ottońskim, oddał mu kontrolę nad Stolicą Apostolską. Odtąd żaden papież nie mógł zostać wybrany bez uprzedniej akceptacji cesarza i złożenia mu przysięgi wierności. Kiedy tylko Otton wyjechał z Rzymu, Jan nieco poniewczasie uświadomił sobie, do czego może doprowadzić jego pochopna decyzja o sojuszu. Nie wypadało go od tak po prostu zerwać, ponieważ mogłoby to rozgniewać jego potężnego przyjaciela i dać mu pretekst do najazdu na Rzym. Jan wolał nie ryzykować upadku z papieskiego stołka i zamiast definitywnie zakończyć układy z Cesarstwem postanowił, że sprytnie się z tego wywinie, spiskując z Berengariuszem – jednym z największych oponentów Ottona.
Papież w opałach
Nie wiadomo, czy Janowi zależało na tym, aby pogłoski o jego konszachtach z Berengariuszem dotarły do uszu cesarza, czy też Otton dowiedział się o nich mimo woli naszego intryganta, ale kiedy tylko przywódca Świętego Cesarstwa przekonał się o dwulicowości Jana, pewnego dnia zapukał do bram Rzymu wraz ze swoją armią. Jan, widząc, że to już nie przelewki, wziął nogi za pas, ogołacając po drodze z wszelkich kosztowności laterański sejf. Pod jego nieobecność Otton zwołał synod, w trakcie którego dostojnicy kościelni zeznali, że Jan zamienił Lateran w dom publiczny, że gwałcił przypadkowo napotkane kobiety, mało tego!, udzielał święceń kapłańskich w stajni, w trakcie gry w kości modlił się do pogańskich bóstw, co podobno pomagało mu w wygranej i na dodatek dopuszczał się aktów kazirodztwa! Wobec tak miażdżących zarzutów pozbawiono go papieskiej godności i obłożono ekskomuniką. Na jego miejsce wybrano nowego papieża, świeckiego urzędnika Leona, który w przeciwieństwie do poprzednika był człowiekiem uczciwym, pobożnym i moralnym. Ukontentowany cesarz zatwierdził elekcję i wyjechał z Rzymu, jednak nie na długo…
Kiedy tylko Otton znikł za granicami Rzymu, Jan opuścił swoją kryjówkę. Jego triumfalne wejście do miasta wzbudziło ogromną panikę – nie bez powodu, jak się niebawem okazało. Papież Leon w porę zdążył uciec, ale inni uczestnicy synodu nie mieli już takiego szczęścia – jedni stracili życie, drudzy wolności, a byli też tacy, którzy po bliższym spotkaniu z papieskim katem zostali trwale okaleczeni. Po zaspokojeniu żądzy zemsty Jan zwołał własny synod, na którym wyklął papieża Leona i przywrócił się na stanowisko. Wieści o wyczynach dawnego sprzymierzeńca wkrótce dotarły do cesarza, który ponownie przybył do Rzymu, a Jan… ponownie z niego zbiegł. Tę papiesko-cesarską gonitwę przerwała nagła śmierć Jana, która nastąpiła wiosną 964 roku. Okoliczności jego śmierci pozostają nieznane, ale krążą na ten temat liczne legendy. Jedna z nich głosi, że Jan uwiódł jakąś mężatkę i zginął z rąk jej męża, gdy ten przyłapał ich w niedwuznacznej sytuacji. Według kronikarza Liutpranda awanturniczy papież został zabity przez samego diabła, któremu spieszno było, by zyskać w piekle duszę takiego grzesznika jak Jan. Jedna z najmniej fantastycznych wersji brzmi, że zmarł on na atak serca lub udar mózgu. Wraz z Janem odeszła także niesławna epoka pornokracji.
Zostaw odpowiedź