Kiedyś miałam taką sytuację, że wychodziłam gdzieś z bliskim mi mężczyzną i też zaczęłam czegoś szukać w torebce, a on tak stał, popatrzył i powiedział: Kasiu, czy nie prościej byłoby wysypać?. (śmiech)

No tak. Tak jest prościej i kobiety to robią, kiedy bardzo się spieszą. Tylko potem trzeba to pozbierać, a tego jest bardzo dużo.

To prawda, torebki są dla nas ważne…

No i buty. Druga rzecz to właśnie buty. Kobiety mogą mieć ich niezliczoną ilość, co też jest dla mnie zadziwiające, bo ja właściwie mam pięć par i to mi wystarcza. Od niedawna zacząłem lubić kolorowe spodnie. W tym czarnym świecie, który mnie ostatnio otacza, lubię sobie włożyć coś kolorowego, żeby odrobinę ten pesymizm zgasić. A ponieważ jestem estetą, to do spodni lubię mieć odpowiedniego koloru buty i ostatnio tych butów mam trochę więcej. No, ale to i tak jest kropla w morzu butów mojej żony.

Pańska żona nazywa Pana pieszczotliwie ,,kaloryferem”…

Tak, albo ,,termoforem”.

Skąd takie skojarzenie ?

Akurat to określenie dotyczy fizycznego ciepła, bo ja jestem gorący od środka, np. zawsze mam ciepłe ręce. Nigdy nie mam zimnych rąk. Może to jest kwestia wyłącznie medyczna związana z krążeniem krwi. Moja żona lubi się do mnie przytulić, kiedy jest zimno, bo ja po prostu ,,grzeję” jak kaloryfer lub termofor. Ale być może w sensie metaforycznym też, bo ja jestem człowiekiem ,,gorącym”, to znaczy, że wszystko, co mam w sercu, to mam na dłoni. Ja właściwie nie umiem kłamać, mimo, że jestem aktorem (prawda, jaki paradoks?) i moja żona zawsze wie, kiedy próbuję coś zmyślać. Wtedy ja się poddaję. My mówimy sobie prawdę, bo ja po niej też od razu poznaję, kiedy stara się coś zmyślić.

Na przykład…?

Jestem kibicem polskiej reprezentacji. Żona nagrywa mi mecze, bo ja zazwyczaj jestem wtedy na scenie. Beba wie, że na przykład nie ma sensu żartować sobie w ten sposób: Oj, biedny ty, biedny, bo wtedy już wiem, że nasi wygrali. Ona w ogóle nie umie kłamać, więc lepiej, żeby niczego nie komentowała. Teraz to nawet nie ogląda tych meczów i nie zna wyniku.

Generalnie dużo szczerości w codziennej komunikacji?

Tak, tak. Tak jest najlepiej.

Panie Arturze, teraz wrócimy jeszcze do Pańskiego zawodu, bo mam ochotę zapytać o ,,Znachora”. Czy Pan, jak prawie cała męska strona Polski, podkochiwał się w Annie Dymnej? Myślę, że nawet kobiety były w niej zakochane. Ja sama, kiedy patrzę na Marysię Wilczur, to nie mogę oderwać od niej wzroku.

Tak, oczywiście. Ja do tej pory jestem zakochany. Takich kobiet jak Ania jest w ogóle bardzo mało na świecie. Bardzo mało. W moim życiu są tylko dwie takie kobiety: Beba i Ania. One są do siebie bardzo podobne.

A co takiego urzekającego mają w sobie?

Może to jest dobroć, może to jest ta empatia. Dbałość o to, żeby nikomu nie wyrządzić krzywdy. Czasem odnoszę wrażenie, że kiedy zabiję muchę, to ona tak na mnie patrzy…

Ania czy żona?

Beba. Pod tym względem tak dobrze nie znam Ani, bo ja z Anią nie mieszkałem.

Myślałam, że może Państwo bliżej się przyjaźnicie.

Przyjaźnimy się, ale Ania mieszka w Krakowie. Czasem, kiedy jestem w Krakowie, spotykamy się, ale nie jest tak, żebyśmy spędzali razem wieczory. Ania ma swoją fundację i myślę, że jest ona dla niej całym życie, wszystko jej poświęciła.

I stoi za tym prawda.

Tak, stoi za tym prawda i dobroć. To wcale nie jest u ludzi takie częste, żeby nie robić tego na pokaz, nie dla rozgłosu. Ania większość rzeczy w ogóle ukrywa i chyba tak powinno być. To jest u niej naturalne.

Foto: Monika Smykowska – Golec

Rozumiem, że Pan, jako Wasylko, podkochiwał się w Ani?

No nie można się było nie podkochiwać.

Przepiękna?

Tak…

I dobra?

Oj tak. Piękno Ani jest w jej oczach, tak jak u mojej Beby. Jak spojrzałem na nią wtedy…

Na żonę?

Tak. Ona gdzieś głęboko za tymi oczami miała ocean ciepła, dobroci, czegoś cudownego, wspaniałego. Jak się nie zakochać?

Czyli zgodnie z powiedzeniem ,,oczy zwierciadłem duszy”?

Tak, zdecydowanie.

Tę duszę dostrzega Pan w oczach żony i w oczach Anny Dymnej?

Nie wiem, czy duszę…

W każdym razie dobro.

Tak, coś metafizycznego.

Z którymi koleżankami gra się Panu tak dobrze, że za każdym razem, kiedy ta osoba zostaje zaproponowana jako partnerka, to Pan idzie w ciemno?

Oj, takich jest cała masa.

To chociaż kilka nazwisk.

Iza Kuna na przykład. Izę cenię nie tylko za jej fantastyczne aktorstwo. Ona nie ma łatwych warunków, a mimo to jest fenomenalną aktorką. Pewnie dlatego jest taka ciekawa, bo to nie jest taki ,,cukierek”. Teraz trudno mi jest wymieniać, bo jeszcze jakąś pominę i będzie kłopot… A, już wiem! Stasia Celińska jeszcze. To jest przykład takiej aktorki, która jest wielką gwiazdą, właściwie legendą. Reżyserowałem spektakl muzyczny pt. „Nie jesteś sama” z piosenkami Agnieszki Osieckiej i pamiętam niezwykłą pokorę Stasi, kiedy śpiewała „Małgośkę”. Chciałem, żeby ta piosenka zabrzmiała inaczej, niż śpiewa ją Maryla Rodowicz, która swoją drogą śpiewa ją fantastycznie. Tylko spektakl zrobiłem po to, żeby poszukać w śpiewanych tekstach Agnieszki Osieckiej poezji.

Bardzo ciekawy projekt.

W trakcie słuchania „Małgośki” olśniło mnie. Czytając słowa tej piosenki pomyślałem sobie: Boże, przecież to jest niesamowity dramat, to jest tragedia, to przecież historia porzuconej kobiety.

No tak. To prawda.

Postanowiłem znaleźć w tych tekstach coś, czego ludzie nie słyszą i stwierdziłem, że tę piosenkę musi zaśpiewać starsza kobieta, która cały czas rozpamiętuje dramat, sprzed kilkudziesięciu lat. Była młoda, zakochana, a w końcu porzucona przez mężczyznę, który wybrał inną. Ona patrzy na te białe koszule, na ten orszak ślubny i mocno to przeżywa. To nie jest wesoła piosenka, wręcz przeciwnie. Zaproponowałem, żeby Stasia wykonała ten utwór i ona się zgodziła. Zaśpiewała to fenomenalnie.

[button color=”white” size=”normal” alignment=”none” rel=”follow” openin=”samewindow” url=”http://tebaby.pl/lubie-rozumiec-kobiety-rozmowa-arturem-barcisiem/5/”]Czytaj dalej na następnej stronie. [/button]

1 2 3 4 5 6

O Autorze

ROZWÓJ OSOBISTY

Coach i mówca motywacyjny. Felietonistka, autorka książki „Ta, która idzie”, współautorka książki "Skazane. Historie prawdziwe". Rozważa relacje międzyludzkie i ich wpływ na osiąganie celów. Kobieta uśmiechnięta i kochająca. Jej pasją jest wspieranie innych, poprzez pracę z nimi na drodze rozwoju osobistego.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany