Doceniać.

Doceniać?

Tak. Żona robi obiad, bitki wołowe. Ktoś powie: Jest żoną. Jej obowiązek. Łaski nie robi. No może nie robi, ale skoro ona gotuje to co Ty lubisz, pod Twoim kątem, to dlaczego tej żony nie przytulić, nie pocałować, nie podziękować? Następnym razem zrobi takie cudo, że podniebienie oszaleje!

Czyli szacunek i docenianie siebie nawzajem.

Dokładnie. Facet wraca z pracy. Wziął dodatkową robotę, żeby dorobić. I znów, ktoś powie: Jest mężem, jego obowiązek, dom utrzymuje, łaski nie robi. No może nie robi, ale dlaczego nie przytulić, pochwalić, powiedzieć:  Zenuś, gdzie ja bym takiego znalazła?

Dlaczego to tak ważne?

Mąż to jest duży chłopiec. A żona jest dużą dziewczynką. Nie tylko dzieci potrzebują ciepła i pochwały. Każdy z nas. Dlatego, gdy w wymiarze kobiecości-męskości, miłość nie jest karmiona, to będzie umierała. Sam sakrament małżeństwa wszystkiego nie załatwi. Pan Bóg nas nie wyręczy. Choćby był najpiękniejszy ślub… Gdy błogosławię małżeństwa, mówię im taki przykład: Jedna z sióstr zakonnych wyszywa ornaty. A żeby coś wyszyć najpierw trzeba zbić ramkę, naciągnąć materiał i zrobić rysunek. To jest najłatwiejsze. Porównuję to do czasu narzeczeństwa. Najgorsza robota jest potem, kiedy trzeba wyszywać oczko za oczkiem.

Narzeczeństwo – Bicie ramki

Przygotowanie do ślubu – Naciągnięcie materiału

Ślub – Zrobienie rysunku

Wesele – Piękny rysunek marzeń, jak może nasze życie wyglądać.

A potem Małżeństwo – Wyszywanie, dzień za dniem.

Sumiennie.

Jan XX powiedział: Nie chodzi o to, żeby robić rzeczy nadzwyczajne, ale żeby rzeczy zwyczajne robić nadzwyczajnie. A w małżeństwie, w domu, to jest bardzo ważne.

W takim razie jeszcze pytanie… Czy prawdziwe jest stwierdzenie, które niczym mantrę powtarza wiele znanych mi kobiet: Każdy mężczyzna zdradza?

Że każdy mężczyzna zdradza?

Tak, że to jest wpisane w męską naturę.

Nic podobnego. Nie zgadzam się z tym. Nie jest to prawda. Jako ksiądz wiem, że są mężczyźni, którzy zdradzają. Ale są też tacy, którzy za wierność żonie dadzą się pokrajać. Wiem to dzięki sakramentowi  pokuty. Więcej nie mogę zdradzić. Ale podam dwa przykłady, nie z konfesjonału.

Słucham.

Pewien steward, podobał się koleżance z pracy, stewardessie. Ona była rozwódką, sporo starsza od niego. On tę pracę bardzo lubił i lubił swój zespół. Ona jednak tak bardzo chciała go uwieść, że nie wytrzymał i zwolnił się. Wiadomo, lata się za granicę, śpi w hotelach. Po kilku próbach obronnych, rzucił tę pracę, by nie dopuścić się zdrady. Dla niego ta wierność była ważniejsza niż praca marzeń.

Wcześniej ksiądz wspomniał, że kobiety są bardziej zazdrosne od mężczyzn. Zgadzam się z tym. Czy w kontekście zdrady i tego, co ksiądz mówi o wierności męskiej, nie należy być zazdrosną
o męża?

Zdrowa zazdrość jest jak najbardziej wskazana. Powiem tak: nie stwarzać okazji, nie ułatwiać możliwości zdrady. Nam się kojarzy, że jak się ufa, to już się nie sprawdza. Ale czujne oko trzeba mieć. Samemu sobie nie da się w 100% zaufać, a co dopiero drugiemu człowiekowi. Mądra czujność. Powiem drugi przykład, jeśli chodzi o wierność. To jest aż niewyobrażalne. Małżeństwo z długim stażem. Żona przyszła do męża i powiedziała, że ma kłopot, bo ktoś bardzo zabiega o nią w pracy. Powiedziała do niego: Mówię Ci to, żebyś mi pomógł, bo ja nie chcę w to wejść. Niesamowite. To historia bardzo bliskich mi ludzi. Taka otwartość  to wspaniała rzecz. To stwarza miłość.

A co zrobił mąż po takim wyznaniu?

Przyjeżdżał po nią do pracy, odbierał ją… i skończyło się.

Czyli zaznaczył swoją obecność.

Tak, żeby ten ktoś widział, że mąż jest przy niej.

Cudowna postawa.

Fantastyczna. Ona powiedziała: Ja się boję o siebie. To nie było dwudziestolatka. Mocno dojrzała kobieta. Nie jest tak, że diabeł odpuści w którymś momencie. Dlatego małżonkowie powinni sobie mądrze pomagać.

Łatwo ulec, gdy jest się samemu. Co do ulegania… Chciałam spytać o Marię Magdalenę. Kontrowersyjna postać.

Maria Magdalena jest dla mnie przykładem kobiety nawróconej, która doświadczywszy miłości, pokochała w sposób niewyobrażalny. Ona była zgorszeniem w mieście. Takie kobiety kamieniowano. Gdy Jezus zobaczył jej łzy żalu, rozgrzeszył ją. On nie musiał jej tłumaczyć: Coś Ty zrobiła! Zdajesz sobie sprawę… ? Ale ważne jest co było potem… Apostołowie stchórzyli, pouciekali spod krzyża. Tylko Jan został. Maria Magdalena nie wiedziała, że Jezus zmartwychwstanie. Ona całowała jego martwe nogi na krzyżu. Pewnie myślała, że to koniec. Ale dla niej liczyła się jedna bardzo ważna rzecz, nikt jej nie okazał takiej miłości. Wyszła z niej prawdziwa kobieta, bo Pan Jezus dał jej miłosierdzie, przebaczenie i miłość, która ją postawiła na nogi, która uczyniła z niej kobietę niezwykle odważną, zdeterminowaną. Potrafiła bardzo kochać, nie wiedząc co będzie dalej.

Poszła namaścić pogrzebane zwłoki. I dla mnie to jest największy fenomen. Największa prawda chrześcijaństwa – pokonanie śmierci. Zmartwychwstanie, które Bóg objawia przez kobietę o takiej przeszłości, ale nawróconą. To jest dla mnie przykład jak nie ma bariery w okazywaniu miłosierdzia.

A Weronika? Ma taki mały epizod…

Ten epizod ukazuje piękno kobiety w jej odwadze. To symboliczne otarcie twarzy. Ona nie mogła zrobić nic więcej. Nie będzie biła się z żołnierzami. Zrobiła coś, co przyniosło ulgę Panu Jezusowi. I był to akt odwagi. Mogła zostać uderzona, uznana za współpracownicę. Ale nie zwracała na to uwagi. To był jej odruch serca. W tym „otarciu” zawiera się cały zastęp kobiet, które nie boją się przeciwstawić nawet sile fizycznej. Bo to jest siła wewnętrzna.

Czyli kobiety wiele mogą!

Tak. Kobiety, znając swoją godność, będą tak postępować, z pełnym spokojem, nie krzykiem, z wewnętrzną mocą, że mężczyzna będzie się wstydził przeklinać przy nich, nie będzie robił głupot. Jasna, wyrazista, delikatna kobieca postawa. To ma wielki wpływ na świat mężczyzn.

Wielki wpływ na świat mężczyzn. Piękne zdanie. Dziękuję bardzo za rozmowę i mam nadzieję na kolejne. Szczęść Boże.

Ja też dziękuję! Szczęść Boże.

 

 

 

1 2 3 4

O Autorze

Piszę. Piszę, gdy siedzę sama w domu. Piszę, gdy mi się nudzi i wtedy, gdy nie. Piszę, gdy czekam na tramwaj i gdy uda mi się w nim usiąść. Panna, bezdzietna. Zainteresowania: podróże, których nie odbyłam z braku odwagi; sztuka, której coraz mniej; fałszywe antyki na Kole.

2 komentarze

  1. Kate

    Bardzo fajny artykuł. Pokazuje jaka jest rola kobiety jaka mężczyzny. W tym zwariowanym, czasami mam wrażenie wywroconym do góry nogami swiecie potrzebne sa wartosci.

    Odpowiedz
  2. Aleksandra

    Doskonały wywiad. Bardzo dużo wyciągnęłam z niego wiedzy dla siebie. Pytania trafione w punkt, bardzo kobiece.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany