Justyna
Justyna jest w związku małżeńskim z Andrzejem. Obydwoje są urzędnikami. Każde wakacje i wolny czas lubią spędzać wyruszając na nurkowania w wodnych przestworzach.
Co skłoniło Justynę do spełniania się w nurkowaniu? Ta spektakularna pasja wymaga szeregu umiejętności, obsługi sprzętu, a przede wszystkim odwagi, żeby oddać się światu wodnych głębin, światu zupełnie innemu niż nasze naturalne środowisko.
Dorota: Jak długo trwa Twoja przygoda z nurkowaniem?
Justyna: No hej. Nurkuję od 2014 roku, ale moja przygoda z nurkowaniem zaczęła się już dwa lata wcześniej, kiedy towarzyszyłam mężowi w wyjazdach na jego kurs i później na wypady nurkowe. On nurkował, a ja robiłam zdjęcia.
D: Co skłoniło Cię do przyłączenia się?
J: Tak naprawdę nigdy nie myślałam o nurkowaniu. Kiedyś w Egipcie zrobiłam nawet Intro nurkowe, było fajnie, ale jakoś nie zaiskrzyło.
D: Patrząc na innych, nie ciągnęło Cię pod wodę?
J: Zawsze czułam respekt do wody, a nawet się jej bałam. I nadal się boję. Wyjeżdżając z mężem zawsze zastanawiałam się jak można zanurzać się w tej brudnej i zimnej wodzie w jeziorze, niejednokrotnie napić się jej. Było to dla mnie nie do pomyślenia. Ale zaczęłam poznawać środowisko nurków. Zawsze pytali mnie czemu nawet nie spróbuję, a ja zawsze miałam jakiś powód.
D: To kiedy?
J: Dopiero po dwóch latach, jak zostały „obalone” wszystkie powody, które wymyślałam, żeby tylko nie wejść pod wodę, zdecydowałam się podjąć próbę. No i zakochałam się w tym.

fot. archiwum prywatne
D: Jak wyglądały początki? Od czego zaczęłaś przygodę z nurkowaniem?
J: Zapisałam się na kurs i rozpoczęłam od ćwiczeń w basenie. Musiałam nauczyć się obsługiwać sprzęt, rozmawiać pod wodą z partnerem, no i oczywiście prawidłowo pływać.
D: Rozmawiać pod wodą?
J: Tak, gestami rąk. Każdy gest oznacza jakiś komunikat. Od znajomości tego języka, często zależy bezpieczeństwo nurkujących.
D: Czy od pierwszych nurkowań poczułaś, że to jest to, co Cię pociąga najbardziej?
J: Na początku myślałam, że tak. Bardzo dobrze czułam się wykonując ćwiczenia w basenie. Na ogół wykonanie ich wychodziło mi za pierwszym razem, więc dodatkowo mnie to motywowało.
D: I poszło…
J: Niestety po ukończeniu kursu basenowego, trzeba zrobić tzw. „wody otwarte”. Miało to nastąpić podczas safari w Egipcie i okazało się, że już nie jest tak prosto. Przed pierwszym wejściem do wody wpadłam w panikę, zaczęłam płakać. Dopiero po jakimś czasie zanurzyłam się i wszystkie ćwiczenia wykonałam bezbłędnie.
D: Czyli bariera lęku przed dużą wodą była silna?
J: Ogromna. Po drugim dniu ćwiczeń pod wodą chciałam zrezygnować. Myślałam… to się nie uda, nie dam rady.
D: Ale w końcu przekonałaś się…
J: Dzięki wspaniałym ludziom, którzy towarzyszyli nam podczas wyprawy i wielu rozmowom dałam radę ukończyć kurs OWD czyli podstawowy, a nawet zrobiłam też kurs AOWD, zaawansowany.
D: A jak doszłaś do sprawnego nurkowania? Jaki stopień sprawności już osiągnęłaś?
J: Obecnie mam ukończony kurs AOWD (Advanced Open Water Diver) oraz kurs Deep Diver, czyli mogę nurkować na głębokość do 40 m. Po kilku latach ćwiczeń i zdobywania doświadczenia w różnych warunkach czuję się dużo swobodniej i pewniej pod wodą. Cały czas widzę swoje braki i staram się je eliminować. Sprawności nabiera się podczas nurkowań. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć oraz słuchać rad bardziej doświadczonych nurków.
D: Bezpieczeństwo to podstawa. Jakie zasady bezpiecznego nurkowania są niezbędne?
J: Przede wszystkim partnerstwo i przestrzeganie zasad. Bardzo ważne jest, aby mój partner nurkowy był odpowiedzialny. Przez te kilka lat nurkowałam z wieloma ludźmi i nie zawsze mogłam polegać na osobie, z którą nurkowałam. Dlatego jeżeli jest to możliwe moim partnerem nurkowym jest mój mąż, któremu ufam w 100%.

fot. archiwum prywatne
D: To piękne, partner życiowy i partner nurkowy, wspólne zaufanie, czego chcieć więcej?
J: Tak, to wspaniałe, że mamy wspólną pasję. Uważam, że to jeszcze bardziej wzmocniło nasz związek. Poniekąd kurs DD do głębokości 40 m zrobiłam właśnie po to, aby móc nurkować razem z Andrzejem, żeby nas nie rozdzielano podczas układania planów nurkowych.
D: Gdzie do tej pory nurkowaliście?
J: Nasz dorobek nurkowy nie jest wielki. W Polsce nurkowaliśmy: Zakrzówek, Jaworzno, jez. Kulka, jez. Piłakno, jez. Narty, Hańcza. Na świecie: Chorwacja, Malta/Gozo, Egipt, Bali, Meksyk.
D: Które miejsca urzekły Cię najbardziej?
J: Każde miejsce ma swój urok. Ja najbardziej kocham Egipt – ze względu na mnogość życia podwodnego, w Meksyku niesamowitych wrażeń dostarczyły mi Cenoty – podwodne jaskinie, a na Bali były moje ukochane Manty – diabły morskie.
D: Co najbardziej urzeka Cię w podwodnym świecie? Co czujesz zanurzając się w nienaturalnym dla ludzi środowisku?
J: Widoki. Możliwość zobaczenia podwodnego życia i jego niesamowitość. Nigdy nie przypuszczałam, że pod wodą tętni życie, kolorowe, spektakularne, tajemnicze.

fot. archiwum prywatne
D: A oprócz widoków, jest coś jeszcze, co wciąga pod wodę?
J: Spokój, niesamowity spokój. Możliwość całkowitego zrelaksowania i wyciszenia. Pod wodą zapominasz o problemach życia. Paradoksalnie, pod wodą zaczynam oddychać pełną piersią 🙂 .
Wspaniała jest też nieprzewidywalność. Nigdy do końca nie wiesz co zastaniesz pod wodą. Płyniesz, żeby znaleźć Dugonga (krowę morską) i nie znajdujesz, a na drugi dzień płyniesz na wrak i po drodze spotykasz Dugonga. Ostatnio na 20 m przepłynął koło nas Delfin, niesamowite przeżycie.
D: Ekscytujące uczucia…
J: Tak, czuję wyjątkowy spokój oraz podniecenie tym co za chwilę zobaczę. Totalny relaks i oderwanie od rzeczywistości. Ostatnio podczas nurkowania, gdy para nurkująca z nami zrobiła sobie przerwę na sesję zdjęciową, my z mężem zaczęliśmy tańczyć pod wodą. Bardzo często śmieję się pod wodą. Czasami brakuje mi słów, żeby opisać wrażenia po nurkowaniu, bo było tak niesamowicie.
D: Co daje Ci ta pasja? Czemu właśnie ona?
J: Od początku przygoda z nurkowaniem dla mnie wiązała się z pokonywaniem swoich lęków. Bałam się zdjąć maskę pod wodą, bałam się wpływać do jaskiń i wraków, bałam się wpływać nawet w zacienione miejsca. Pokonałam większość swoich lęków. Nurkuję też w wodach w Polsce, wpływam do wraków, gdzie jedynym światłem jest światło latarki. Nurkowałam w Meksykańskich Cenotach, ciemnych jaskiniach i ciasnych korytarzach i… do dziś nie wiem jak to zrobiłam.
D: Czyli oprócz wrażeń wizualnych to pewien rodzaj terapii
J: W życiu prywatnym i zawodowym nurkowanie dodało mi pewności siebie. Poprzez pokonywanie swoich lęków i słabości stałam się silniejsza. Teraz nie boję się dążyć do osiągnięcia celu. Wiem czego chcę i staram się to zdobyć. A ponadto poznałam wielu wspaniałych ludzi, świat nurków to świat ludzi wyjątkowych.

fot. archiwum prywatne
D: Czy dużo kobiet podziela tę pasję? Czy przeważnie nurkują ze swoimi partnerami?
J: Tak, bardzo dużo kobiet nurkuje. Wiele z nich jest instruktorami nurkowymi.
Znam pary nurkujące razem i znam takie, w których tylko jedno z nich nurkuje, a drugie przyjeżdża jako osoba towarzysząca.
D: Czyli zaczynają tak jak Ty? (śmiech)
J: Może tak…(śmiech)
D: Czy poleciłabyś takie zainteresowanie innym kobietom?
J: Zdecydowanie tak. Jest to bardzo relaksujące i uspokajające hobby. Nawet, gdy byłam zła, zestresowana, były życiowe kłopoty, to zanurzenie się pod wodą, nawet na basenie na godzinkę, uspokajało mnie i dawało wiele przyjemności. I jak już mówiłam wcześniej, to niesamowite przeżycie… czasami brak słów, żeby opisać wrażenia. Zdecydowanie polecam wszystkim.
D: Są jakieś przeszkody przy uprawianiu tego sportu?
J: Przeszkody? Oprócz zdrowotnych (np. choroby serca) praktycznie nie ma żadnych przeszkód. Nawet osoby niepełnosprawne nurkują. No może jeszcze pieniądze. To dość kosztowne hobby.
D: Od czego zacząć przygodę z nurkowaniem?
J: Znaleźć szkołę nurkową i zrobić kurs. Wystarczy w Internecie wpisać np. „kurs nurkowy i miejscowość” i wyskakuje mnóstwo szkół.
D: O czym marzysz jeśli chodzi o nurkowanie i… prywatnie w życiu?
J: Mam wiele marzeń, na szczęście część pokrywa się z marzeniami męża, więc łatwiej je realizować.
Nurkowo – chciałabym odwiedzić Australię, Malediwy oraz wreszcie zobaczyć dużego rekina pod wodą.
Prywatnie – po prostu nadal być szczęśliwą.
D: Dziękuję za rozmowę, w takim razie życzę spełnienia marzeń i pięknych podwodnych wrażeń dla Was obojga.
J: Bardzo dziękuję, No Hej!
Zostaw odpowiedź