KOŚCIÓŁ

 

B: Pięknie, że o to pytasz. Dzięki temu sam sobie o tym przypominam, żeby ufać. Umysł nie wymyśli jakie rzeczy są możliwe, które wskaże intuicja, kiedy zaufamy i pozwolimy sobie tak płynąć. I kolejny cud w tym kościele. Pewnego wieczoru, poczułem, że mam się położyć między ławkami.  Ten jeden, jedyny raz poczułem, aby nie spać na podeście przy ołtarzu. I to był jeden, jedyny raz, kiedy ktoś wieczorem wyszedł z zakrystii i zaczął czegoś szukać.  Przez to, że posłuchałem intuicji i położyłem się między ławkami – nikt mnie nie zobaczył i spokojnie przespałem się do rana. Przy ołtarzu na pewno by mnie zobaczył. To jest właśnie niesamowite, że jak nie dyskutujemy, nie pytamy po co i dlaczego, tylko poddajemy się intuicji i zaufamy – wtedy dzieją się CUDA!

Po tygodniu zadzwoniłem do JOE, który po którtkiej rozmowie od razu zaprosił mnie do siebie. Zamieszkałem u niego na ponad trzy miesiące. To był piękny okres, podczas którego mieliśmy wiele rozmów. Czasem trudnych. Opowiedział mi na przykład, jak Amerykanie przyjechali na Hawaje, jak wymordowali część jego rodziny. Jak Hawaje zostały zaanektowane. Dużo też prowadziliśmy rozmów o tym, jak Hawajczycy postrzegają istnienie, jakie mają połączenie z Matką Ziemią, ze światem duchowym. To były piękne rozmowy. JOE to z jednej strony prawdziwy wojownik, z resztą weteran Wietnamu, z drugiej wrażliwy facet. Ja dzieliłem się historią Polski, która przez wiele lat była pod zaborami.

 

OWOCE CZYLI MANNA Z NIEBA

 

B: Innym razem pamiętam jak poczułem, że organizm potrzebuje owoców. To był dzień, kiedy byłem na plaży, nurkowałem. Intuicja podpowiedziała mi, żebym poszedł na pole namiotowe, bo tam są dla mnie owoce. Ktoś by powiedział WARIAT! Ale ja nadal testowałem intuicję. Zabrałem więc swoje „plażowe zabawki” i wróciłem na pole. Zobaczyłem, że w oddali siedzi samotny Hawajczyk, a obok niego leży 10 owoców mango. Podszedłem i spytałem czy to jego owoce. On mi na to, że nie, że była tu jakaś rodzina Hawajska i je zostawiła. – Możesz je sobie wszystkie wziąć – powiedział.  No… i dostałem dziesięć moich ulubionych owoców. Każdy o wartości około 8 dolarów. To był kolejny cud, który pokazuje, że jest Wyższa Siła, Wyższa Inteligencja, która wiedziała, że 200 m dalej jest to, czego potrzebowałem.

 

STUART

 

B: Na koniec opowiem, jak trafiłem do gościa w San Diego, u którego mieszkałem rok. To kolejny cud, jakiego doznałem. Wynajmowałem wtedy mieszkanie przez dwa miesiące, jednak kasa mi się kończyła. Poznałem kolesia około pięćdziesiątki. Trochę się skumplowaliśmy, widywaliśmy się bowiem często na publicznym otwartym basenie.  Pewnego dnia podczas imprezy poczułem, że mam do niego podejść i mu zakomunikować wprost: –Nie wiem o co chodzi ale intuicja mi mówi, że mam Ci powiedzieć, że mam u Ciebie zamieszkać. Nie ważne było, co on pomyśli o mnie – przecież testowałem intuicję. Czy weźmie mnie za wariata, geja czy żartownisia. Miałem podejść i powiedzieć to i tak zrobiłem. On na mnie popatrzył i powiedział: –Ty wiesz, że ja tak samo poczułem…  No myślałem, że wtedy padnę! Po raz kolejny mój wewnętrzny głos się nie pomylił. Wystarczyło mu tylko zaufać. I tak się złożyło, że mieszkałem u niego prawie rok! To była świetna, kumplowska relacja. Najfajniejsze, że on też to czuł, i miał w sobie na to absolutną zgodę. Właśnie Stu mi powiedział, żebym nie wstydził się przyznać do mojej bezdomności. Zainspirował mnie, bym szczerze ludziom o tym powiedział, nagrał filmik.  Mówił: – Daj spokój, powiedz szczerze. Ludzie Cię pokochają. Bardzo się tego bałem, myślałem, że to obciach. Nagrałem filmik pt.: „Szczerość, pokora i pieniądze” (Do obejrzenia: www.youtube.com/watch?v=yyl3iDHOD2s ). To było jak spowiedź, w której po raz pierwszy publicznie przyznałem się do swojej sytuacji. Na filmiku widać, jak się stresuję. Pamiętam, że wrzuciłem filmik na YouTube i wyszedłem z domu na cały dzień bez telefonu. Bardzo, bardzo bałem się ocen. Ja, facet niby taki biznesowy i ogarnięty, a tu takie obnażenie, otwarcie się i pokora.

K: I co?

B: Cuda się działy jak ludzie zareagowali. Moc podziękowań, słów, że to dodało im odwagi. Przyszedł spokój. Okazało się nawet, że niektórzy mieli podobne historie, ale bali się do tego przyznać. Gratulowali. Moje przyznanie się światu, że byłem bezdomny, było równie trudnym doświadczeniem lęku przed oceną, jak wtedy, gdy pierwszy raz stanąłem w kolejce do banku żywności. Przekonałem się jednak, że ludzie doceniają moją autentyczność. W świecie show-biznesu, w którym wcześniej się obracałem, obserwowałem ściemę na ściemie. Wszystko jest naginane, ludzie żyją w maskach udając kogoś kim nie są. W polityce wygląda to podobnie. Co innego mówili mi do kamery podczas wywiadów, a coś innego poza kamerą. Przykre to, ale wierzę, że szczerość, uczciwość i autentyczność stają się coraz bardziej popularne i mają coraz większą moc. Ciemność nie ma szans ze światłem.

 

INTUICJA

 

K: Na koniec, powiedz proszę, co zrobić, albo czego nie robić, by usłyszeć swoją intuicję.

B: Wbrew pozorom to jest bardzo proste. Pisałem już o tym w książce „XII sugestii. Przewodnik do szczęśliwego życia”.  Sprowadziłbym to do kilku punktów:

  1. Przede wszystkim to jest głos wewnętrzny, który każdy z nas ma. I kobiety i mężczyźni.
  2. Po drugie, intuicja jest lekkim, delikatnym głosem, który się nie powtarza. Pojawia się przebłysk, to mam zrobić i koniec.
  3. Różnie się objawia. Zwykle myśl intuicyjna nie jest związana z sytuacją, którą wykonujemy w danym momencie. Myśl, pomysł, obraz. Np. tak miałem z powrotem do Polski. Coś robiłem w kuchni i przyszła mi myśl, że mam wracać do Polski. W ogóle bez związku z sytuacją, w której byłem. Najpierw zacząłem się z tego śmiać ze współlokatorką, ale wieczorem wszedłem w to głębiej i okazało się, że to była intuicja. Mam wracać do kraju i koniec!

K: Jak ty to czujesz? Czy to radość, lekkość cię wypełnia kiedy o tym myślisz?

B: Tak, lekkość. Dużo takich przekazów intuicyjnych jest wbrew logice, wbrew rozumowi. Nie wiesz jak, nie wiesz kiedy to się ma zadziać, nic nie wiesz, ale czujesz, że tak się stanie. Przez te 8 lat w Stanach w ogóle mnie nie ciągnęło do Polski, a tu takie bum! Pojawiło się, że mam wracać. To też było ciekawe, bo właśnie miałem, tak z poziomu rozumu, uruchamiać tam swoje usługi fotograficzne. Podjąłem już jakieś rozmowy z firmami, zrobiłem sobie wizytówki za ostatnie pieniądze. Wróciłem do domu, spadł mi aparat i roztrzaskał się obiektyw. To pokazuje, że wszedłem w umysł, w obawy. Wtedy poczułem jakby Bóg zrzucił mój aparat, a po trzech dniach przyszło, że mam wracać do Polski. To pokazuje, że nic nie dzieje się przypadkiem. Nie ma przypadków. Wydaje się często, że dzieje się coś trudnego. Łącznie ze zdradami, chorobami, waleniem się biznesu czy relacji partnerskich. Ale na wyższym poziomie, to wszystko ma sens. W danej chwili może włączyć się rozpacz, cierpienie bunt – ale z czasem te dramaty okazują się błogosławieństwem, za które możemy być wdzięczni.

Podobnie było w 2007 roku, kiedy na miesiąc przed wyjazdem do USA, w ciągu tygodnia skradziono mi samochód i skuter. Dziś wiem, że po prostu był to znak „z Niebios”, że miałem zostać w Stanach. Wszystko na głębszym poziomie ma sens, tylko po prostu tego nie widzimy. W takich momentach potrzebne jest  duże zaufanie, że z każdej trudnej sytuacji wyjdziemy.

K: A więc każda sekunda życia dzieje się po coś i z jakiegoś powodu. I to, że teraz tu jesteśmy, to dzieje się po coś i z jakiegoś powodu i coś dobrego dla nas niesie.

B: Nie ma przypadków, a jak umysł logiczny chce to ogarnąć to nie działa. Cuda dzieją się po prostu. Z intuicją jest tak, że warto ją testować. Ja nie powiem Ci, jak ona działa u Ciebie. Bo nie wiem. U każdego może być inaczej. Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba wszystkiego stracić, być bezdomnym, by odkrywać z nią połączenie. Taka była moja droga, a droga każdego człowieka jest inna. Zaufajmy sobie. Zaufajmy swojej intuicji.

fot. Archiwum prywatne

 


​Bogusław Szedny – Architekt Szczęśliwego Życia

Podróżnik, dziennikarz. Przez 15 lat pracował jako reporter i prezenter radiowo-telewizyjny. Ponad 8 lat mieszkał w USA, gdzie założył organizację charytatywną oraz był współwłaścicielem kilku firm z branży show-biznesu. Gdy życie zaczęło mu się walić, rzucił wszystko i przeprowadził się na Hawaje w poszukiwaniu szczęścia. Przez rok doświadczył bezdomności, podczas której przeszedł wewnętrzną transformację. Od powrotu do Polski prowadzi publiczne seminaria, grupowe warsztaty oraz pracuje indywidualnie, inspirując ludzi do słuchania swojej intuicji i odkrywania wewnętrznego szczęścia.

Bogusław jest autorem dwóch książek: „XII sugestii. Przewodnik do szczęśliwego życia” oraz Ilustrowanego zbioru wierszy „Inspiracje”.

Więcej na: www.BoguslawSzedny.com

 

1 2 3

O Autorze

ROZWÓJ OSOBISTY

Coach i mówca motywacyjny. Felietonistka, autorka książki „Ta, która idzie”, współautorka książki "Skazane. Historie prawdziwe". Rozważa relacje międzyludzkie i ich wpływ na osiąganie celów. Kobieta uśmiechnięta i kochająca. Jej pasją jest wspieranie innych, poprzez pracę z nimi na drodze rozwoju osobistego.

Jedna odpowiedź

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany